fbpx

Nawyki szczęśliwego człowieka

Marzec był miesiącem, w którym namawiałam do mówienia o sobie dobrze, do wyćwiczenia umiejętności wykrywania swoich mocnych stron, by później zabłysnąć na rozmowie kwalifikacyjnej. Natomiast cały cykl o szczęściu* był o tym, jak ważne jest dbanie o swój dobrostan w odpowiedni sposób, więc idealnie się składa: na koniec marca i na koniec cyklu, a także na Wielkanoc, która przecież symbolizuje odrodzenie – zamknięcie w postaci podsumowania rzeczy, które podnoszą nasze poziom szczęścia i samoocena. Zachęcam do wdrożenia, a jak już zastosujecie je wszystkie przez jakiś czas, do porównania swojego poziomu szczęścia przed i po (ten test linkowałam na początku cyklu – warto sprawdzić znów! 🙂 ).

*Cykl jest inspirowany wspaniałym, naukowym szkoleniem o szczęściu – The Sceince of Well-being uniwersytetu Yale i tym, że równowaga pomiędzy życiem osobistym i pracą oraz ogólne zadowolenie z życia jest kluczowe w byciu efektywnym pracownikiem. Przeczytaj część 1, 2, 3, 4 i bonus tu.

co daje szczęście natalia florek doradztwo zawodowe personal branding work life balance

Sednem osiągnięcia szczęścia jest zrozumienie na co kłaść nacisk z rzeczy, których wiemy, że chcemy oraz uświadomienie sobie czego powinniśmy chcieć, a jeszcze tego nie wiemy. Jedziemy z tym:

Co powinno się czuć w pracy

„Dobra” praca to często top na liście, szczególnie w mojej linii zawodowej 😉 Należy sobie jednak zdać sprawę, że to nie taka, która daje nam pieniądze, prestiż i stanowiska, a taka, która najlepiej wykorzysta nasze mocne strony. Seligman udowodnił, że wykorzystując je w swojej codziennej pracy i starając się je implementować w nowy sposób (w jego badaniu robiono to przez tydzień), nasz poziom satysfakcji życiowej jest wyższy nawet do pół roku później, gdybyśmy tego nie robili! Lubić swoje zajęcia, robić to bez wysiłku i jeszcze mieć długoterminowy boost w samoocenie i dobrostanie? I’m in. Jeżeli nie wiesz jakie są Twoje mocne strony, zacznij tu.

Kolejnym poziomem wtajemniczenia jest tzw. flow, czyli szukanie zajęcia, które sprawia, że jesteśmy tak w nie zaangażowani, że nawet nie widzimy upływu czasu. Są dla nas wyzwaniem, ale osiągalnym, a nie demotywującym. Po nich czujemy gigantyczną satysfakcję, połączoną ze zdziwieniem, że na przykład nie jedliśmy od wielu godzin. Jak to znaleźć? Wybierać zajęcia i czynności, które wymagają od Ciebie wysokich umiejętności i wysokich kwalifikacji – to połączenie, które idealnie nas testuje i daje najwięcej satysfakcji. Z założenia wybieramy rzeczy o niskich wymaganiach (np. Netflixa) i z automatu wpędzamy się w gorsze samopoczucie.

Na koniec, nie powinniśmy oczekiwać nagrody. Motywacja wewnętrzna (robienie czegoś, bo jest fajne i to lubimy) powinno być kluczem Twoich zawodowych działań. Nagrody, jak udowodniono już wielokrotnie, zabijają naturalną radość płynąca z nauki czy wyzwania, a tym samym w efekcie obniżają poziom szczęścia. Osoby z tzw. growth mindset, czyli nastawione na fakt rozwijania wiedzy dla samego faktu posiadania jej, wypadają „na skali szczęścia” znacznie lepiej niż te, które oczekują nagrody bądź wierzą, że inteligencja czy zdolności to kwestia predyspozycji genetycznych.

samopoczucie dobre natalia florek personal branding doradztwo zawodowe work life balance

Sekretny sos szczęścia

A teraz 5 rzeczy, które odmienią Twoje życie, a nawet nie zdawałaś/łeś sobie dotychczas z tego sprawy:

Bycie dobrym i miłym – tak, słyszysz, że po trupach do celu, że cel uświęca środki i wiele innych tego typu tekstów. Że niegrzeczne dziewczynki idą tam gdzie chcą. No, więc: nie. To znaczy nie, jeżeli dochodzisz do swojego celu nie szanując innych, lub wręcz nie zwracając na nich uwagi. Bycie uprzejmym i robienie dobrych rzeczy w znacznym stopniu podnosi nasz poziom szczęścia. Udowodniono, że sam fakt wspominania tego, że zrobiliśmy coś dobrego, sprawia, że czujemy się ze sobą lepiej. Sonya Lyubomirsky zachęca by kumulować jak najwięcej dobrych uczynków (serio, używam zwrotów, które ostatnio słyszałam jako dziecko, dlaczego o tym zapominamy jako dorośli?!) by podbic radośc jeszcze bardziej. Dunn i Norton natomiast sprawdzili czy lepiej się czujemy jak wydajemy hajs na siebie czy na innych – badani byli pewni, że będzie lepiej gdy wydadzą je na siebie, ale jak już pisałam we wcześniejszych odcinkach – nasz mózg zupełnie nie wie JAK myślec.

Interakcje – znowu coś kontra-intuicyjnego, bo przecież są nawet specjalne wagony ciszy w Pendolino, a ja tu będę o wchodzeniu w interakcje. Ale tak – nawiązywanie nici porozumienia, zagadywanie, a także, a może przede wszystkim, tworzenie więzi społecznych przynosi same korzyści. Osoby, które mają trwałe i mocne relacje: mają mniejsze prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci, większe szanse na wyzdrowienie z ciężkiej choroby i mniejsze szanse na poważne konsekwencje psychiczne po traumatycznym przeżyciu. To już są rzeczy na meta poziomie, o które warto walczyć.
Ale nie tylko dbanie o przyjaciół i rodzinę pomaga – serio wystarczy np. zagadać sprzedawcę w sklepie i też będą efekty. Nick Epley udowodnił, wbrew wszystkiemu co mi się wydawało prawdziwe, że nie dość, że osoba, która zagaduje randomowo ludzi czuje się potem lepiej, to jeszcze na dodatek ta zagadywana osoba też! Win-win. Więc dbaj o przyjaciół i zagaduj obcych! 🙂

Czas dla siebie – czas jest zasobem, którego nie da się zautomatyzować, nie da się też go pomnożyć. Dlatego w równaniu czasu i pieniędzy, pieniądze zawsze powinny być dla Ciebie mniej wartościowe (a jeżeli jednak mimo wszystko u Ciebie pieniądze > czas, to miej świadomość, że Whillans i koledzy udowodnili, że będziesz prawie 5 razy mniej szczęśliwa/y). Zawsze znajduj więc czas na to, by robić coś, na co masz ochotę.

Skupienie – umiejętność kontrolowania swoich myśli w taki sposób, że nie „uciekają” to faktycznie niedoceniana rzecz. Sprawdzono, że nie myślimy o tym, co robimy przez prawie 50% czasu. To fajne, bo unikatowe dla ludzi w skali wszystkich gatunków na świecie, ale słabe pod tym względem, że jesteśmy dużo bardziej zadowoleni z życia kiedy jednak potrafimy zatrzymać się na tu i teraz. Sposoby na to są łatwe i bardzo modne: medytacja i mindfulness.

Zdrowie – tu nie będzie nic nadzwyczajnego, ale udowodniono, że trzeba o siebie dbać. Więc śpij i cwicz, a będzie git!

Czyli teraz, gdy będzie Ci smutno, zamiast Netflixa rozwiąż sudoku. Zamiast zakupów idź pobiegać. Zamiast natłoku myśli – pomedytuj. I tak, zagaduję ludzi w sklepach, chociaż nie sądziłam, że kiedykolwiek się przemogę.

medytacja mindfullness personal branding doradztwo zawodowe natalia florek


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *