fbpx

Ostatnie stracie astronauty z youtuberem

Kiedy byłam dzieckiem, byłam naprawdę świetna w gry komputerowe. Nie na zasadzie, że lubię to robić i przechodzę levele, tylko na zasadzie takiej, że zbiera się za moimi plecami pół podwórka i patrzy, jak gram. W „Świecie Dziecka” na Grunwaldzkiej przez jakiś czas stały dwie wielkie konsole SEGA i za 5ziko (wtedy – połowa lat 90 – to był majątek, szczególnie dla dziewięciolatki) można było grać w Sonica tak długo, aż się nie zginęło. Nie miałam sobie równych. Zdarzyło się nie raz i nie dwa, że panie ekspedientki wypraszały moich (również głównie dziewięcioletnich) kibiców ze sklepu, bo było ich za dużo. Szacun na dzielni nie do porównania z niczym, szczególnie, że byłam dość drobnej postury dziewczynką w bardzo chłopackim świecie. Pamiętam też, wyraźnie jak dziś, że żałowałam, że granie w gry nie może być pracą albo chociaż sportem. Och, jak przykro i jakież rozczarowanie, że wyprzedziłam swój czas…

natalia florek fortnite zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości inteligencja emocjonalna personal branding marka osobista rozwój osobisty
Te możliwości, które mogłam mieć… 😉 Fot. Vlad Gorshkov

Obecnie odbywają się mistrzostwa świata w prawie każdej, ważniejszej grze komputerowej, a finały w Fortnite w 2019 roku oglądało w streamingu ponad 2 miliony (DWA MILIONY!) osób. Zwycięzca turnieju, szesnastoletni Bugha, wygrał 3 miliony dolarów, a mniej więcej w tym samym czasie, największa gwiazda dyscypliny, Ninja, podpisał wieloletni kontrakt sponsorski z Adidasem, chociaż na turniej się nawet nie zakwalifikował. To, co było całkowicie nierealne w moim świecie jest już (prawie) mainstreamem w 2020. Więc, aby zwieńczyć ten straszny rok i jego ostatni dzień, zapraszam na tekst o zawodach przyszłości. Głos oddaję młodzieży, bo to oni w którymś momencie stwierdzili, że gaming to jednak sport i praca. I to oni zdecydowanie lepiej kminią co im będzie za jakiś czas potrzebne. Liczę na to, że będzie to bodźcem do przebranżowienia się dla niektórych z Was albo chociaż do postanowień noworocznych 😉

W zeszłym roku sporo szumu narobiło badanie LEGO, które wskazało, że dzieci nie chcą już być astronautami, a youtuberami. Jest to pewne uproszczenie – wszak dzieci miały w tym badaniu do wyboru tylko 5 zawodów, a pytano tylko w 3 krajach, ale i tak załamywano ręce nad losem ludzkości. Śmiesznie, że załamują ci odpowiedzialni za aktualną sytuację klimatyczną, i bardziej lokalnie, za brak mojej kariery gamingowej, ale jak zwykle popadam w dygresje.

A jakby spojrzeć na to tak, że dzieciaki widzą szansę zarabiana w kreatywny sposób na swojej pasji, korzystając z dostępu do nowych technologii? A jakby zgłębić badanie Lego i Harris Poll i doczytać, że chodziło o celebrowanie 50 rocznicy lądowania na Księżycu i o dowiedzenie się, co dzieci myślą o życiu na innych planetach i lotach w kosmos? I że 75% jest za, a wręcz sama chętnie poleci i chce zrobić w swoim życiu coś, co się do tego przyczyni? Powiem tylko: ok, boomers.

natalia florek lego zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości inteligencja emocjonalna personal branding marka osobista rozwój osobisty
Lego leci w kosmos. Fot. Kelly Sikkema

W 2019r spytano młodzież w 7 krajach jak wyobrażają sobie zawody przyszłości w ramach konkursu Future Jobs Contest. Zwycięzców można podzielić na kilka kategorii:

Ekologiczną, z takimi propozycjami jak detoksykator odpadów, kosmiczny ekolog czy projektant odzysku.

Związaną z nowymi możliwościami technologicznymi, głównie w medycynie i robotyce: projektant robotów humanoidalnych, pilot medycznych nanorobotów albo mikro-robotyczny chirurg.

Dotyczącą nowych form transportu: kontroler pojazdów autonomicznych i policjant ruchu powietrznego.

Rozrywki i wyglądu: wirtualny stylista, twórca oprogramowania do makijażu, ekspert odzieży high-tech. No i polski akcent, o którym nie wiem co myśleć: kosmiczny piłkarz.

Gorąco zachęcam do przejrzenia podlinkowanego raportu pod kątem inspiracji. Jeśli czeka Cię na rynku pracy jeszcze kilkanaście (albo kilkadziesiąt!) lat, oto najlepsza ściągawka do tego, co będzie na tapecie w 2035. (Ponieważ BARDZO lubię ten temat, odwołuję również do moich wpisów: o gig economy i do cyklu o kompetencjach przyszłości – wstęp, odcinek 1 i 2).

natalia florek dron zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości inteligencja emocjonalna personal branding marka osobista rozwój osobisty
Robot dnia naszego powszedniego. Fot. David Henrichs

Powiecie, ale to konkurs dla dzieci, jak to się ma do faktycznej sytuacji? Tak, że uczestnicy widzą problemy do rozwiązania lub możliwości do wykorzystania. Na tym JUŻ stoi cała idea start-upów (i nie tylko). Zresztą nie tylko dzieci, ale dorośli, poważni naukowcy prognozują w tym zakresie i to co wymyślają nie jest w ogóle odległe od wyników konkursu. W tym super-mega-arcy-ciekawym raporcie o stanie rynku pracy i prognozach na najbliższe lata kawa na ławę wyłożone są technologie, które firmy mają zamiar implementować przez najbliższe 5 lat (tak, pięć) i na przykład wszelkiego typu roboty zyskały około 10% w stosunku do 2018 (tak, dwa lata). Strona 30 i 32 dają natomiast gotową listę „prac jutra”.

Przerażające i onieśmielające? Miało być miło na koniec roku, a teraz myślisz o tym, że roboty przejmą Twoją pracę, a Ty nie wiesz nic a nic o androidach ani blockchainie? Nic bardziej mylnego, jest dobrze – nadal, niezmiennie (i nadal w perspektywie 5 lat), będzie przybywało nowych, nieistniejących zawodów szybciej, niż te oldskulowe będą zanikać. Masz więc czas, na znalezienie swojej niszy i lekkie (lub efektowne) przebranżowienie, bez gigantycznej groźby bezrobocia. Kiedy w armii amerykańskiej pojawiły się drony, obawiano się co będzie dalej z załogami samolotów patrolujących. Co się okazało? Owszem – w dronie nie leci człowiek, ale w bazie jest nie tylko jego pilot, ale także 30 serwisantów i 80 analityków. Zamiast bezrobocia mierzyli się z brakami odpowiednio wykwalifikowanej kadry. I w tym jest sedno – odpowiednim pokierowaniu swoich umiejętności i kwalifikacji. Inwestowaniu w kompetencje przyszłości i postawę life-long learning. Do zrobienia na miękko, działamy? 😉

Jesteś super, sprawdź to.

Był taki czas w moim życiu, podczas którego byłam menadżerką w korporacji i miałam w swoim władaniu około dwudziestoosobowy zespół. Nie było to nawet tak dawno, licząc w tradycyjnych jednostkach czasu, ale mentalnie to było jakieś dwa życia temu 😉 Niemniej, dobre samopoczucie zespołu, a także ich samodzielność i wydobycie z każdej z nich (bo to były same super-kobiety) najmocniejszych stron od początku dawało mi poczucie misji. Fast forward do dziś i okazało się, że tego typu zachowania to jest w ogóle moja ŻYCIOWA misja. I nie twierdzą tak (tylko) ja, a różne pomiary i testy profilujące, które sobie w między czasie zrobiłam.

natalia florek testy osobowości zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty gallup fris mbti
Oto ja, idąca moją życiową drogą 😉 😛 A tak poważnie, to zawsze chętnie chwalę się tą sesją z niesamowitą Julią Malinkowską.

Nie wiesz co robić? Może któryś z poniższych Ci to podpowie albo przynajmniej poda Ci Twoje mocne strony, na których od teraz będziesz budować swoją karierę? Zawsze warto dowiedzieć się o sobie więcej, by wesprzeć rozwój i samoświadomość. Zapraszam na krótki opis moich ulubionych testów profilujących!

(Jeżeli nadal nie mija poczucie zagubienia lub nie chcesz z tym iść sam/a – mam w swojej ofercie również usługi profilowania, które opierają się na niektórych z poniższych, a na pewno mają na celu wydobycie tego, co w Tobie najlepsze)

Budowanie na talentach

Królem testów wspierających budowanie na swoich mocnych stronach jest Clifton Strenghts Finder, w Polsce znany bardziej jako test Gallupa. Po odpowiedzi na 177 pytań (mając limit czasu na każde z nich), system wypluwa raport, szeregujący 34 talenty w kolejności występowania u Ciebie. I nie chodzi tutaj o śpiew czy gotowanie, a o naturalne zachowania, które wykorzystujesz w codziennym podejmowaniu decyzji.

natalia florek testy osobowości zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty gallup fris mbti
Trochę ekshibicjonizmu: oto moje Gallupowe DNA. Każda z kresek odpowiada innemu talentowi. Grafika pochodzi z mojego indywidualnego raportu Clifton Strength Finder.

Dlaczego to jest super?

  • test bardzo dogłębnie analizuje Twoją „top 5”, do tego stopnia, że podsuwa Ci konkretne zachowania, na które się decydujesz w określonych sytuacjach i rady jak je intensyfikować, by wyciągnąć z siebie same najlepsze rzeczy.
  • budowanie na mocnych stronach sprawia, że jesteśmy SIEDEM razy bardziej produktywni, niż kiedy tego nie robimy
  • prawdopodobieństwo, że ktoś uzyska takie same wyniki w pierwszej piątce wynosi 1 do 33 milionów, więc daje ogromne poczucie wyjątkowości i siły takiej kombinacji talentów.
  • każdy talent należy do jednej z czterech grup (executing – wykonanie, influencing – wpływanie, relationship building – budowanie relacji, strategic thinking – myślenie strategiczne) i raport wizualnie przedstawia, która z nich jest u Ciebie najsilniejsza, nawet zanim zgłębisz się w szczegóły.
  • można założyć, że rzeczy z końca listy to to, czego Ci brakuje, ale tak nie jest. To są cechy najmniej istotne, a więc takie, których nie zauważasz. „Przeszkadzaczami” są nadal cechy z top 5, co także zostaje przedstawione w raporcie, w nawet zabawny sposób ukazując, jak łatwo można przegiąć z dobrymi chęciami 😉
  • test zrobiło już ponad 16 milionów osób, a wszędzie są certyfikowani coachowie, którzy pomogą interpretować jego wyniki, więc jeżeli myślisz, że to coś dla Ciebie, może warto kogoś takiego poszukać.

Warto wiedzieć: test jest płatny – około 250pln. Do tego najbardziej dostępny jest po angielsku, a podobno język, w którym się rozwiązuje ma znaczenie w odniesieniu do odpowiedzi, które się wybiera. Dodatkowo, jeżeli ktoś bardzo dużo myśli o swoim rozwoju i ma w miarę rozwiniętą samoświadomość, to wyniki testu nie będą dla niej/niego wielkim odkryciem. Może w takim przypadku warto sięgnąć po coś darmowego? Jako alternatywę proponuję VIA Character Strengths, kolejny test zachęcający do poznania swoich mocnych stron, równie popularny i przebadany jak Gallup. Analiza nie jest tak dogłębna, ale wystarczy 🙂

Gdyby jednak ktoś był typem, dla którego mówienie o mocnych stronach to rzyganie tęczą, mam też coś z drugiej strony, pozbawione lukru, a równie otwierające oczy: dowiedz się w jaki sposób sabotujesz samą/samego siebie z testem „9 ways you self-sabotage”. Też jest po angielsku, ale spokojnie można wrzucić w translator. Nie dowiesz się co robić, by być bardziej skuteczną/ym, ale co robisz już teraz by skuteczną/ym NIE być. A może też Ci tak wyjdzie, że to co Gallup uznał za zaletę jest również idealnym sposobem na autodestrukcję? 😉

Ludzie są różni

Zgodnie z moim nr 1 Gallupa, widzę i doceniam, że ludzie są różni (Individualization), a moi znajomi często się śmieją, że „ludzie są różni” to moje motto życiowe. Mam nawet ulubiony test profilujący – mhm, nadchodzi – to, jak bardzo ludzie są różni! Jest to test MBTI (Myers-Briggs Type Indicator), tzw. 16 osobowości, który możecie zrobić za darmo i po polsku tutaj, na tej równie pięknej graficznie, co inspirującej, stronie.

natalia florek testy osobowości zawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty gallup fris mbti
Ekshibicjonizmu ciąg dalszy: oto moje MBTI: Ekstrawertyczna, intuicyjna, uczuciowa i planująca. grafika pochodzi ze strony 16personalities.com

Dlaczego to jest super?

  • test analizuje nas na wielu płaszczyznach: tego jak wchodzimy w interakcje (ekstra i introwertycy), jak patrzymy na świat (praktycznie czy nowatorsko), czym się kierujemy podejmując decyzje (uczuciami czy faktami) oraz tego jak działamy (plan vs improwizacja)
  • w opisie dostajemy zestaw mocnych i słabych cech, charakterystykę zachowania w sytuacji romantycznej, w przyjaźni, w rodzicielstwie czy w pracy, które są zaskakująco szczegółowe
  • znając typy swoich najbliższych albo uświadamiając sobie na podstawie testu swoje własne potrzeby i/lub niedociągnięcia, komunikacja z innymi staje się super-łatwa
  • na przestrzeni czasu Twój typ może się zmienić i to też jest ciekawe widzieć czarno na białym jak przestawiają się priorytety
  • testu nie używa się oficjalnie w doradztwie zawodowym, jednak jego uniwersalność często się przydawała na przykład na warsztatach dla zespołów, nawet jako ciekawostka 😉

Jest też w 100% polski FRIS czyli test stylów myślenia, który mierzy jakim zachowaniom nadajesz największy priorytet. Możesz się więc dowiedzieć, czy przeważa u Ciebie perspektywa relacji, faktów, idei czy struktur. Analiza rozszerzona jest też o styl działania, które może być połączeniem kilku z nich. To stosunkowo nowe i ciekawe narzędzie, które pozwala świadomie budować na swoich naturalnych skłonnościach oraz lepiej komunikować się i rozumieć innych. Badanie jest płatne i może być przeprowadzane tylko przez certyfikowanych trenerów (koszt to 250pln plus cena konsultacji) co trochę odbiera mu uroku, jednak może być początkiem interesującej drogi. Pewnie ważne jest, by zadać sobie pytanie co jest dla nas akurat najważniejsze: dowiedzenie się, jacy jesteśmy świetni czy co robić by być jeszcze świetniejszym.

Na zupełny koniec dorzucam kolejną alternatywę, odrobinę polityczną: test wartości moralnych. To już daleki krewny, a wręcz bardziej sąsiad z naprzeciwka testów predyspozycji zawodowych, ale myślę, że mówi nam sporo o naszych priorytetach. Na wykresie kołowym pojawia się 10 wartości i nasze „nasilenie” w każdej z nich, wraz z opisem co oznaczają. Nie powie nam jaką karierę obrać, ale łatwo wyciągnąć wnioski, że jeżeli komuś najniżej wypada „nienaruszalność-tradycja” (ciekawe KTO mógł mieć taki wynik? Hmmm… 😉 ), to taka osoba nie będzie się pchała do tradycyjnych zawodów, sztywnych struktur itp.

Polecam poklikanie w międzyświątecznym czasie. Chętnie się dowiem, który podobał się Wam najbardziej!

Naukowy wywód o tym, że serio lepiej być niż mieć

Dalej trochę świątecznie, bo tym razem w ferworze przygotowań i ujemnego bilansu na karcie, będzie o tym, że naukowcy udowodnili, że – brace for it – pieniądze i dobra materialne szczęścia nie dają. Ponieważ jestem trochę skrzywiona na temat danych, bądźcie przygotowani na opisy kilku naprawdę super eksperymentów, popierających te tezy 🤯

Ten wpis jest częścią cyklu zainspirowaną genialnym kursem uniwersytetu Yale „The Science of Well-being”, o którym pisałam trochę tu (polecam przeczytać i zmierzyć sobie poziom szczęścia, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście). A sam cykl wziął się z tego, że work-life balance jest bardzo ważne i poszukiwania sposobów by o nie zadbać.

natalia florek tpieniądzezawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty science of well being pieniadze szczęścia nie dają
Fot. Paweł Czerwiński

Magia pieniędzy

Ile chciałabyś/chciałbyś zarabiać? Zastanów się nad tym, ile masz teraz i ile potrzebujesz by nie myśleć o wydatkach, odłożyć na fajne wakacje i coś na starość. Ok. Czy kwota, której potrzebujesz, jest wyższa, niż ta, którą masz? Zakładam, że tak. Jeżeli nie – gratuluję, wyłamujesz się z naukowej tendencji, wygrał/a Pan/i toster. Wygląda jednak na to, że ludzki mózg działa w sposób, który powoduje, że zawsze chce się więcej. Czas na:

Naukowy Dowód nr 1

W 2008r. Sonja Lyubomirsky i jej współpracownicy pytali szeroką pulę Amerykanów ile zarabiają i ile chcieliby zarabiać. Efekt? Ci, co mieli 30.000 rocznie chcieli mieć 50.000. 50.000 dolarów to dużo, w pełni jest w stanie zaspokoić potrzeby, prawda? Ile więc chcą dostawać ci, co mają 100.000$ rocznie? Tak, oczywiście, że więcej – 250.000$ (!).

Ludzie kochają pieniądze i chcą mieć ich coraz więcej, najlepiej szybko i bezboleśnie. Polacy wydają 5 MILIARDÓW rocznie na gry losowe typu totolotka. To 27 razy tyle, ile „dajemy” na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Przygnębiające? Trochę tak. Szczególnie, że w temacie kasy nigdy nie będziemy usatysfakcjonowani, a wręcz – tak, nadchodzi 😉 – naukowcy (a dokładniej VanPraat i Frijters) zmierzyli, że za każdego zarobionego dolara więcej, „apetyt” rośnie o 1,40$ 🤯

natalia florek tpieniądzezawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty science of well being pieniadze szczęścia nie dają
Fot. Jan Antonin Kolar

Pieniądze szczęścia nie dają

No dobrze, apetyt rośnie, ale może też rośnie poziom zadowolenia? Może jest racjonalny powód, dla którego chcemy więcej? Spoiler alert, ale myślę, że większość czytelników już to rozgryzła: nie, nie ma. Czas na:

Naukowy Dowód nr 2

Ed Deiner i jego ekipa mierzyli przez dłuższy czas raportowany poziom szczęścia wśród mieszkańców całego świata. Oznacza to, że pytali respondentów o autodiagnozę samopoczucia. Co wyszło? Ludzie są generalnie zadowoleni, niezależnie od tego czy mieszkają w Los Angeles czy w Laosie, jedynie naprawdę poważne sprawy jak wojna czy głód obniżają ten wynik. A czy pieniądze go podnoszą? Świat odpowiedział asertywne NIE*.

Ok. Nie zależy od pieniędzy tak bardzo jak nam się wydaje, ale czy naprawdę wzrost wynagrodzenia nie wpływa na nasze zadowolenie? Wspominam siebie, po awansie czy premii, było wtedy prawdziwe yolo, kto jest ze mną? 🙂 I na to pytanie mamy naukową odpowiedź: w amerykańskich warunkach zadowolenie wzrasta mniej-więcej do osiągnięcia rocznego dochodu na poziomie 75.000$, a potem już nie. MYŚLIMY o sobie wtedy, że jesteśmy fajniejsi, ale faktycznie po 75k już nic nas nie czeka w kwestii samozadowolenia. Licząc bardzo szybko, i niezbyt fachowo, na podstawie porównania polskiej i amerykańskiej średniej krajowej, w Polsce ten poziom to około 78tyś. PLN rocznie. Nie jest to mało, ale nie jest to też jakiś nieosiągalny, mocno bogaczowy poziom.

natalia florek tpieniądzezawody przyszłości gaming komptencje przyszłości personal branding marka osobista rozwój osobisty science of well being pieniadze szczęścia nie dają
Fot. Karol D

Na dobicie jeszcze to: Nickerson i koledzy przepytali kilkanaście tysięcy osób zaczynających studia i podzielili ich na tych nastawionych materialistycznie i nie. Pstryk, mija 20 lat i okazało się, że ci materialistyczni są stanowczo mniej szczęśliwi. Można więc wysnuć wniosek, tak jak poczynili to naukowcy, że sam fakt DĄŻENIA do rzeczy materialnych wpływa źle na nasze zadowolenie.

Dlaczego tak jest? Jak przestać tak myśleć i czego faktycznie pragnąć (oczywiście według naukowców)? Dowiecie się w kolejnych odcinkach! A jeżeli ktoś nie chce czekać lub chce wiedzieć więcej – koniecznie zapiszcie się na kurs Uniwersytetu Yale.

Tymczasem może warto przemyśleć wydatki świąteczne?

*Dla statystyko geeków podobnych mi: korelacja wynosiła 0,10, czyli śmiech na sali, a nie korelacja 😛

Świąteczny czas dawania – analiza benefitów

Budując świąteczny nastrój pewnie wiele z Was dostało już od pracodawcy bon na święta i paczkę ze smakołykami lub – o nieśmiertelny! – kubek z logo firmy. W ogóle to ciekawe, że kultura picia ciepłych napojów tak pięknie się wiąże z pracą – czy masz swój kubek? to jedno z pierwszy onboardingowych pytań. Ale nie o tym. W tym pięknym i długim świątecznym czasie, w którym chodzi przede wszystkim o obdarowywanie, przedstawiam Wam (całkowicie subiektywną) analizę benefitów pozapłacowych.

Benefity które są, ale jakby ich nie było

Powiedzmy sobie szczerze – benefitów jest dużo, jest jednak żelazna czołówka, z której korzysta od 20 do 45% pracodawców (wg badania pracuj.pl). Lubię je określać pseudobenefitami, bo tak na serio to dla pracowników to nie benefit, a oczywistość, a wartość, którą przynoszą jest dyskusyjna – kto bardziej na nich korzysta?

Prywatna opieka medyczna – Pracownik dostaje: dostęp do tego lub innego -medu. Pracodawca dostaje: poczucie, że dba o zdrowie i życie pracowników, za niezbyt duży koszt i z minimalnym zaangażowaniem. Subiektywna ocena: zdrowie i życie pracowników to nie benefit, a podstawa, więc łaski bez. Alternatywa na przyszłość: przychodnia wewnątrz firmy lub lekarz i fizjoterapeuta na miejscu. Przerwa na masaż w godzinach pracy.

Karta sportowa – wiadomo, life goal: mieć multisporta i nie chodzić! Pracownik dostaje: możliwość korzystania (lub nie!!! 😛 ) z szerokiej oferty kart sportowych i bardzo konkretną przynależność do grupy posiadaczy karty, co w połowie lat 2010 było serio szpanem. Pracodawca dostaje: znów poczucie zadbania o zdrowie pracownika, o jego czas wolny, znów przy minimalnym zaangażowaniu. Subiektywna ocena: jako osoba korzystająca z gamy różnych instytucji sportowych od basenu przez lodowisko i crossfit (w innym życiu i rzeczywistości, nie tej teraz…), wiem, że dla chcącego nic trudnego i karta jest miłym dodatkiem, ale na pewno nie powodem korzystania z oferty sportowej. Dla tych, którzy biorą na próbę lub chodzą do jednego miejsca często okazuje się, że takie rozwiązanie się wcale nie kalkuluje. Alternatywa na przyszłość: jeżeli rzeczywiście chcemy kierować ofertę do sport-freaków, fajną inicjatywą jest sponsorowanie startu w zawodach sportowych (pod szyldem firmy). Siłownia na miejscu do użytku pracowników. Rowery pracownicze.

Dofinansowanie do szkoleń i kursów językowych – hehe, to trochę jak nazywanie benefitem opłacania składek zusowskich. Co pracownik dostaje – wiadomo z opisu. Co pracodawca dostaje: lepiej wykwalifikowanego pracownika, który sprawniej wykonuje swoją pracę. Subiektywna ocena: nie ma opcji, że rozwój personelu ktoś na poważnie chce sprzedawać jako bonus. Alternatywa na przyszłość: udział w konferencjach tematycznych, opcje rozwoju w szerszym kontekście np. możliwość pracy w oddziale w innym kraju lub mieście.

natalia florek \personal branding marka osobista rozwój osobisty benefity rynek pracy siłownia multisport
Kiedyś można było samemu decydować, że się nie pójdzie na siłownię, nie to co teraz… Fot. Risen Wang

Bonusy godne naszych czasów

Benefity pozapłacowe, to kategoria, na której pracodawcy planuję mocno przyciąć w pandemicznych czasach. Czy istnieją więc propozycje dostosowane do aktualnej sytuacji i możliwości budżetowych?

Redukcja stresu i wypoczynek – wszystko co wybija z rytmu praca-dom, a teraz często z hybrydy pracdomowej. Dodatkowe dni urlopowe, skrócony dzień pracy (piątunio!), nielimitowany urlop (serio, są takie miejsca, warunkiem jest wykazanie wykonania zadań), elastyczny czas pracy… Wszelka dowolność odnośnie dyspozycyjności to bonus dostosowany do milenialsów i pokolenia Z, czyli coś, co powinno stać się podstawą piramidy benefitów. Już wiecie, że wypoczęty, zrelaksowany pracownik to dobry i wydajny pracownik, więc korzyść dla pracodawcy jest nie do przecenienia, a koszt realnie nieodczuwalny.

Zdrowie i uroda – owocowy czwartek? Of course I kid, chociaż nie pogardzę jabłuszkiem. Owocowe dni są chyba najbardziej wymemowanym benefitem, jednak dbałość o higienę życia to już zupełnie inna sprawa, a owoce, jaki i inne zdrowe, darmowe przekąski mogą pomóc. Na liście są tu też firmowe fitbity, blendery w kuchni do mieszania fit-koktajli czy wizyty fryzjera lub talony do salonów kosmetycznych. Pamiętacie prywatną opiekę medyczną? To krok dalej – zaobserwowanie i podparcie działalnością firmy trendów dziejących się w dbaniu o siebie w sferze prywatnej.

natalia florek \personal branding marka osobista rozwój osobisty benefity rynek pracy siłownia multisport praca zdalna
Praca zdalna to też benefit mieszący się w kategorii elastyczności, chociaż teraz może się tak nie wydawać. Fot. Julia Malinowska

Pieśń przyszłości

Zawsze warto sprawdzić co tam w IT, by wiedzieć, jakie benefity staną się normą w przyszłości. Oni piją darmową kawę od lat, więc jeżeli Ty dalej za swoją płacisz, to zapewne Twój pracodawca zatrzymał się w czasach, kiedy Lost było najpopularniejszym serialem, a Netflix wypożyczał płyty DVD.

Zabezpieczenie przyszłości – dbanie o to co teraz nie wystarcza. Coraz więcej firm zapewnia swoim pracownikom długoletnie możliwości inwestycyjne lub uzyskanie udziałów w firmie, by w dodatkowy sposób zapewnić im źródło finansowania w przyszłości.

Drzemka – no, serio. Korzysta już z tego NASA, Google czy Samsung, mają wręcz specjalne nap-rooms. Idziesz na szybkie spanko na pół godziny i nagle wszystko jest łatwiejsze. Sprawdzili to, a ja nie będę z nimi dyskutowała, kto mnie zna ten wie, że mam czarny pas w spaniu*.

Zdjęcie odpowiedzialności – jakiejkolwiek, która może spędzać nam sen z powiek. W Stanach to często długi związane z opłaceniem studiów, więc Yahoo czy AOL biorą to na siebie. Największe firmy IT mają też na stanie kilku consierge’ów, czyli osoby, które załatwią za nas sprawy na mieście. Jest opieka nad dziećmi i zwierzętami. Gruba kasa na podróżowanie i doświadczanie, jak chcesz to możesz też spać w jednym z kilku mieszkań firmowych w różnych częściach świata.

Wszystko po to, by było work i life, nie tracąc czasu na szmer pomiędzy.

natalia florek \personal branding marka osobista rozwój osobisty benefity rynek pracy siłownia multisport praca zdalna neon
Projekcja pokoju do drzemek. Fot. Tamar Waskey.

*W moim liceum uzupełnialiśmy co roku ankietę zadowolenia i można było wpisywać tam swoje sugestie ulepszenia działania tej, i tak mocno postępowej, placówki. Twardo rok w rok pisałam „pokój do drzemek” i zebrałam całkiem duże, acz (z przykrością stwierdzam) nieskuteczne lobby. Myślę, że wyprzedzaliśmy swój czas. Hej, Google! Tu jestem! 😀

Wielka K – kreatywność jako królowa kompetencji przyszłości (Odcinek 2)

Ten wpis jest kolejnym odcinkiem serii o kompetencjach przyszłości, czyli takich, które zwiększą szansę na stabilne miejsce pracy w rzeczywistości jutra. Dotychczas można było dowiedzieć się o: komunikacji.

Jeżeli masz w życiu czas na mistrzowskie opanowanie jednej kluczowej kompetencji, pewnie najlepiej by było dla Ciebie, żeby to była kreatywność. Kreatywność, czyli co? Zróbmy sobie takie ćwiczenie – weź ołówek, kajecik i napisz czym jest kreatywność i kto i kiedy jej używa.

Spoiler alert – możliwe, że właśnie Ty, przed chwilą.

Kreatywność to umiejętność tworzenia czegoś nowego, a wchodząc w większy szczegół, Wikipedia mówi nam, że to proces umysłowy pociągający za sobą powstawanie nowych idei, koncepcji lub nowych skojarzeń, powiązań z istniejącymi już ideami i koncepcjami. Dlaczego ten proces jest tak super (i tak super-ważny)? Oto kreatywna lista przebojów.

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości kreatywność pomysł żarówka
Żarówka – międzynarodowy symbol kreatywności 😉 Fot. Junior Ferreira

Miejsce 7: Ballada w stylu polskiego rocka pt. „Lepsze życie”

„Lepsza jakość życia” to znany (i zgrany!) szlagier. ALE: poświęcanie czasu na kreatywne zadania ma naukowo udowodniony wpływ na obniżenie poziomu stresu, poprawę odporności, a nawet przedłużenie życia. W 2020 już to powinno wystarczyć (#globalnapandemia), jednak jeśli spojrzymy na długoterminowe efekty psychologiczne, takie jak budowanie pewności siebie, podniesienie nastroju oraz zwiększenie umiejętności współpracy, dostajemy na tacy dopalacz do wszystkich tych umiejętności, które będą nam potrzebne na rynku pracy 2050 (a pewnie i 2025).

Miejsce 6: Importowany prosto z Korei hit K-Pop „Ctrl+c Ctrl+v (no more)”

Jak już zapewne wiecie, jeżeli Wasza aktualna praca składa się z powtarzalnych zadań to pewnie nie należy się do niej jakoś bardzo przywiązywać. Jeżeli coś może zostać zautomatyzowane, to zostanie – będzie to w efekcie mniej kosztowne i będzie generować mniej błędów. A wiecie czego NIE MOŻNA zautomatyzować? Tak, brawo, kreatywności 🙂

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości kreatywność pomysł żarówka
A wiele żarówek symbolizuje miliony kreatywnych myśli! Fot. Skye Studios

Miejsce 5: Rapowy klasyk lat ’90 „Everybody’s got game”

Jeżeli wrócimy do zadania z początku tego tekstu, mogę się założyć, że większość z Was odniosła się jakoś do sztuki. To prawda, że tam najłatwiej o kreację, jednak błędem jest założenie, że kreatywność ogranicza się tylko do tego wąskiego sektora. Wręcz przeciwnie, potrzeba tworzenia czegoś nowego jest tak uniwersalna, że właściwie nie istnieje branża, w której ta cecha nie byłaby pożądana, a wręcz konieczna do przetrwania na nadchodzącym rynku. Kto się nie rozwija, ten się cofa czy jak to tam szło.

Miejsce 4: Alt-rockowy przebój smutnej wokalistki „Nie jestem taka jak ona”

Kto był bardziej kreatywyny: Picasso czy VanGogh? A może z innej dziedziny, żeby jednak odejść od sztuki: Steve Jobs czy Mark Zuckerberg? Albo jeszcze inaczej: Picasso czy Zuckerberg?! 🤯 Kreatywności nie da się efektywnie zmierzyć ani porównać (a próbują, ach, jak próbują i nic!). To jeszcze jedna specyfika tej cechy, która sprawia, że tak skutecznie opiera się automatyzacji. Dodatkowo, dzięki temu, że trudno się w jej zakresie porównać, po prostu tego nie robimy i każdy ma luz i może sobie rękodzielić, beatboxować czy grać w RPG do woli.

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości kreatywność pomysł żarówka
A te są po prostu ładne, kolorowe. Fot. Jesper Garratt

Miejsce 3: Ulubiony kawałek raveów w 2016 „Pro-blems”

Jesteśmy na podium, więc będzie coś bardziej przekładalnego na pracę. Osoby kreatywne, ponieważ są nastawione na tworzenie, nie są szczególnie przejęte, kiedy im coś nie wychodzi, a porażki, błędy czy własną niewiedzę traktują jako szansę na rozwój. Nie istnieją problemy, tylko wyzwania. Nie muszę chyba dodawać, że taki mindset to szóstka w totka dla potencjalnego pracodawcy?

Miejsce 2: Coś bardzo starego „Should I stay or should I go”

Nie chcę straszyć, ale ta automatyzacja, o której tyle piszę, będzie szła coraz szybciej i będzie pozwalała na dalsze automatyzowanie zawodów, które jeszcze teraz wydają się bezpieczne. Do tego nasze niezbyt świetne radzenie sobie z tematem klimatu, dość absurdalne wybory polityczne i niczym nieuzasadnione nastawienie „jakoś to będzie” powoduje, że tak, owszem, „jakoś” będzie, ale jak nie wie nikt i nikt nawet nie próbuje tego przewidzieć. Umiejętność radzenia sobie w sytuacjach zmiany i niepewności będzie zupełnie oddzielną kompetencją, o której napiszę. Ale może wiecie już teraz jacy ludzie najlepiej sobie z nią radzą? Tak! Znowu dobrze! Kreatywni.

Miejsce 1: Top wszechczasów „I will always love you”

Ja tu ciągle o przyszłości, ale wiecie co jest najsuperowszego w kreatywności i dlatego właśnie znalazło się na pierwszym miejscu? Że ZAWSZE była kompetencją przyszłości, niezależnie od tego kiedy się nią wykazano. Leonardo DaVinci, pierwszy z brzegu, to był bardzo kreatywny koleś, nadal tak uważamy. Cecha, która pozwala ludzkości iść do przodu nigdy się nie przedawni. Łza wzruszenia.

Więc teraz szybko, googluj „10 sposobów na rozwój kreatywności” i dajesz, rozwijaj, twórz i kreuj 😉