fbpx

Jesienna fala rozstań… czas start

25% polskich pracowników wchodzi w jesień w statusie „zupełnie niezaangażowany w pracę”. Zupełnie niezaangażowany to już chyba więcej niż słynne „pie*dolę, nie robię”. 🧐Badanie „Zaangażowanie polskich pracowników za pierwsze półrocze 2021r”, które zainspirowało mnie do tego tekstu, wieszczy falę rozstań na linii pracodawca-pracownik. Co spowodowało taki nagły zwrot akcji i co to znaczy dla Ciebie? Read on!

Ile to jest 25% niezaangażowanych pracowników

Gdyby Twoja firma była samochodem, jeździłaby na trzech kołach, a gdyby była psem, to trójnożnym. Twój ulubiony zespół muzyczny nazywałby się ABA, w roku nie byłoby lata, a mecz koszykówki kończyłby się nierozstrzygnięty po 3 kwarcie.

Ci „niezaangażowani” to ci, którzy przychodzą odbębnić swoje, jednak na około wypowiadają się źle o firmie, wykorzystają każdą okazję do zmiany pracy i nie podejmą działań naprawczych. Jeżeli czujesz się właśnie tak – to na pewno nie jesteś sam/a, a wręcz jest Was rekordowo dużo. Wspomniane badanie Kincentric mówi o tym, że nawet 41% pracowników myśli aktualnie o zmianie pracy.

fala rozstań

Powody zawodowej fali rozstań

Co takiego się wydarzyło, że wydaje się być gorzej niż kiedykolwiek? Stare, dobre oczekiwania vs. rzeczywistość.

  1. Po prawie dwóch latach w pandemii, pracownicy oswoili się już z nią, a także przekonali, że wiele rzeczy może być zrobione i zorganizowane inaczej. Jedną z kości niezgody jest na pewno to, jeżeli firma nie wychodzi z inicjatywą pracy zdalnej lub chce się z niej wycofać. Firmy, które korzystają z tego rozwiązania otrzymały nagle wielką pulę potencjalnych pracowników, bo relokacja przestała być niezbędna. Jest więc stosunkowo łatwiej o pracę w sprzyjających pracownikom warunkach.
  2. Czasy początku pandemii były też czasem dużego wsparcia pracowników, dbania o ich dobrostan psychiczny. Kiedy norma pandemiczna spowszedniała, wiele firm przestało aż tak o to dbać, a pracownicy nadal tego potrzebują.
  3. Sytuacja gospodarcza oraz inflacja wywierają presję na korektę wynagrodzeń oraz mogą być przyczyną niższej stopy bezrobocia. Chociaż wszyscy obawiali się rynku pracodawcy (a ja nawet pisałam na ten temat post, który źle się zestarzał 😉 ) – zdecydowanie lepsza ręka trafiła się pracownikom.

Jeżeli zmiana pracy jest w kwestii Twoich zainteresowań, to teraz jest na to dobry czas. Jeżeli natomiast są rzeczy w aktualnym miejscu pracy, o które chcesz zawalczyć, pracodawcy są coraz bardziej świadomi zagrożenia związanego z odejściem i/lub nieefektywnością niezaangażowanych pracowników, więc… działaj.

Przebranżowienie bez straty rytmu Twojej ulubionej piosenki

Nie oszukujmy się, odpowiedź na pytanie „co ja mam robić ze swoim życiem” raczej nie nadchodzi w oczywisty sposób, a na pewno nie jest tak, że nagle jakiś neon zaczyna mrugać i świecić, że to jest właśnie TO. Są różne zwroty akcji – ekhm, na przykład globalna pandemia – które nawet tych przekonanych potrafią wbić na zupełnie inny tor. Jeżeli jesteś w sytuacji, w której czas na zmianę branży (holler gastro i turystyka) lub sam/a czujesz, że tam gdzie jesteś teraz, nie ma już nic: czas włączyć ulubioną piosenkę, rzucić się w wir tańca i bez straty rytmu znaleźć coś, co będzie dla Ciebie. Jak to zrobić?

Przebranżowienie Natalia Florek Personal Branding doradztwo zawodowe pies balon
Przebranżowienie czyli jak zrobić psa z balona

Raz dwa trzy

Oczywiście nie wiem, ale tę ścieżkę przechodzę z moimi klientami i klientkami podczas przebranżowienia i zazwyczaj w którymś momencie przychodzi olśnienie. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by samych siebie wciskać w jakaś szufladę i nadawanie etykiet. Uważamy też, że przy okazji opisywania swojego doświadczeń przywiązanie ich do branży jest konieczne. No więc nie, nie jest. Kilka szybkich kroków do olśnienia 😉

Krok 1

Weź kartkę i podziel ją na trzy kolumny. Pierwsza z nich będzie miała etykietę „uniwersalne”, druga „specyficzne”, a trzecie „szufladkujące”. I teraz, przemyśl dokładnie swoje doświadczenie zawodowe i każde z nich wpisz do jednej z kolumn. Na przykład pracujesz w sklepie zoologicznym i potrafisz obsługiwać kasę i terminal do płatności. Czy będziesz potrafić to robić TYLKO w sklepach zoologicznych – oczywiście nie. Czy ta umiejętności przyda Ci się wszędzie – nie. Taka umiejętność trafia więc do specyficznych – przydatnych w wielu miejscach, ale nie wszędzie. Do uniwersalnych wpiszesz to, co przyda się naprawdę w każdej pracy – u naszego pracownika sklepu zoo, nadajmy mu na potrzebę ćwiczenia imię Michał – będzie to obsługa klienta czy umiejętności komunikacyjne. Do szufladkujących trafi wiedza dotycząca nawyków żywieniowych zwierząt – ciekawa, ale przydatna tylko w wąskiej branży.

Krok 2

Zastanów się nad tym jakie zadania sprawiają Ci przyjemność albo do czego się „nadajesz”, za co chwalą Cię znajomi, w czym im z własnej woli doradzasz lub pomagasz. Jeżeli kompletnie tego nie wiesz, możesz sprawdzić w testach profilujących (był cały wpis na ten temat) oraz koniecznie śledź mój fanpage przez cały marzec – będzie głównie o tym ;). Michał (ten ze sklepu zoo) znany był z tego, że dobrze potrafił opisywać produkty, miał zacięcie do sprzedaży. Jest też techniczny.

Krok 3

Weź umiejętności uniwersalne z kroku nr 1 oraz to, co wyszło w kroku nr 2 i zastanów się jakie prace je łączą. Wygoogluj najważniejsze informacje, które dotyczą tego stanowiska, które sprawiło, że Twoje serce zabiło mocniej. Jakie są zarobki i czy Ci odpowiadają? Co trzeb umieć / wiedzieć i czy są opcje bo ogarnąć to szybko i tanio? Lub ile czasu i pieniędzy będzie Cię to kosztowało (doświadczenie mówi mi, że zazwyczaj niewiele – budujemy wszak na tym co już umiesz i lubisz robić)? Ile jest ogłoszeń na to stanowisko w Twojej okolicy? Kiedy otrzymasz odpowiedzi na te pytania i entuzjazm Ci nie zmaleje – działaj!

przebranżowienie pies lew natalia flroek personal branding doradztwo zawodowe
Można też spróbować przebranżowić psa na lwa, dużo zależy od jego determinacji 😉

Wzór na wytrwałość

Poprzednie akapity spełniają bardzo praktyczne warunki szybkiego przebranżowienia w coś, co daje nam radość. Nie jest to jednak zwrot o 180 stopni, a raczej korekta trasy, która szybko i bezboleśnie ma przynieść efekty. A co jeśli cały życie zawodowe jesteś księgową, a teraz chcesz być koszykarką? (To nie jest prawdziwy przykład, ale ma być dramatycznie 😉 ). Zanim przejdziemy do tego jak to zrobić, zadaj sobie pytanie czy warto? Co Cię pcha w tym kierunku? Na przykład – to już prawdziwe case study – malarkę-artystkę do przebranżowienia na programistkę pchały pieniądze no i nic z tego nie wyszło. Ale specjalistka administracji, która lubi zgiełk i kreatywna atmosferę sesji foto jest już całkiem daleko w drodze do zmiany pracy.

Szczerze wierzę, że jeżeli jest pasja to można osiągnąć bardzo wiele, ale bez przesady 😉 Kolejne pytanie, które musisz sobie zadać brzmi: ile czasu możesz poświęcić na swoje przebranżowienie i ile tego czasu masz. Stosunkowo szybciej na koszykarkę przebranżowi się całkiem wysportowana księgowa, która regularnie biega, a wieczorami ogląda NBA i zna zasady niż taka, której jedynym kontaktem ze światem sportu było oglądanie „Tańca z Gwiazdami” w 2014. Ale może ta druga jest na maksa zdeterminowana i jest w stanie poświęcić 30 godzin w tygodniu na treningi? Jakie będzie Twoje tempo i jaki jest poziom Twojej determinacji? To odpowiedź na pytania jak daleko jesteś od efektywnego przebranżowienia.

Wszyscy konsultanci są zajęci – żalpost (ale z konkursem!)

Dziś miał być zabawny wpis o benefitach w pracy i zapewne kiedyś będzie, ale jak zasiadłam do pisania, to sobie pomyślałam – jakie znowu, (brzydkie słowo), benefity. Black Friday pomieszał mi się chyba z Blue Monday, ale to nie jest dobry tydzień dla rynku pracy – czytam artykuł za artykułem o zapaści kolejnych branż, o tym, że kryzys bardziej dotyka kobiety i zderzam się też z własną historią, historiami moich przyjaciół i klientów no i jakimś kosmosem byłoby dla mnie teraz pisanie o benefitach.

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości doradztwo zawodowe rynek pracy odrzucenie kalendarz
Fot. Waldemar Brandt

Raczej o tym, jakie to uczucie, kiedy dorośli ludzie zaczynają ci płakać, bo obdzwonili już WSZYSTKICH potencjalnych pracodawców i NIKT nie zatrudnia. Jakie to uczucie, kiedy idzie się do Urzędu Pracy i urzędnicy wyrażają zdziwienie, że jest się jedynym interesantem nie na kacu. Jakie to uczucie słyszeć na infolinii ZUSu od kilkunastu dni: wszyscy konsultanci są zajęci…

Covidowe bezrobocie, chociaż jest nas masa, jest bardzo samotne, wszyscy konsultanci są przecież zajęci. Wyrwani z bezpiecznej posady, która miała być już do emerytury, kubeł zimnej wody na marzenia o własnej firmie eventowej, a na aktualne ogłoszenia jest się zbyt mało lub za bardzo wykwalifikowanym. Albo całe życie robiło się w turystyce i pracodawcy zakładają, że nie poradzisz sobie w innej branży.

I ten czas, a właściwie brak czasowej perspektywy. Tu piszą, że kilka lat, a tam że conajmniej do końca 2021. O ile wiosną nastawienie było chłodne, ale miało to trwać maks kilka miesięcy, to teraz dociera do nas, że tak już po prostu będzie.

Odnajdujesz się w powyższym tekście?

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty doradztwo zawodowe black friday maseczka
Fot. Adam Nieścioruk

Jak mówią – dostajesz cytryny, to zrób lemoniadę. To bliska mi filozofia, jestem typem człowieka, dla którego szklanka jest zawsze pół pełna, a jak nie jest, to trzeba do niej po prostu czegoś dolać i tak postanawiam stawiać czoła warunkom pandemicznym. Oferuję swoją pomoc w ramach tego, co teraz robię, a żeby nie było aż tak smutno i przygnębiająco, niech będzie Black Fridayowy konkurs:

JAKA JEST NAJBARDZIEJ PRZYDATNA ZAWODOWA UMIEJĘTNOŚĆ W PANDEMII I DLACZEGO?

Może być na poważnie lub żartobliwie – wystarczy to wpisać pod tym postem i go udostępnić. Do wygrania jedna z 3 godzinnych konsultacji online, podczas której będziesz mogła/mógł sprawdzić swoją sytuację na rynku, omówić obawy i możliwości. Wpisy zbieram do końca Black Friday czyli do 23:59 27 listopada. Zwycięzców ogłoszę na profilu FB w kolejnym tygodniu (30.11-04.12) i będziemy się ustawiać na spotkania.

Śmierć employer brandingu – rynek pracownika vs. rynek pracodawcy

Jeżeli to jeszcze nie jest oczywiste, to informuję, że kocham statystyki. I rozpocznę od kilku, licząc na efekt coraz większych oczu podczas czytania.

  • w związku z pandemią koronawirusa 40% pracowników obawia się utraty pracy, a 60% obawia się obniżenia zarobków lub warunków umowy (za pracuj.pl);
  • według danych Randstad Polska w kwietniu 2020 liczba aplikacji kandydatów wzrosła rok do roku o 10%, liczba ofert ze strony pracodawców spadła o 40%;
  • GUS podaje, że spadek zatrudnienia, zanotowany w kwietniu 2020 jest największy we współczesnej historii Polski (częściowo ma to związek z rozwiązaniami z tarczy antykryzysowej, ale nadal mowa o 150 tysiącach etatów!);
  • Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje globalną recesję na poziomie 3% w 2020r, (w Europie 7,5%), jednak są to dane z okresu wypłaszczania się krzywych zachorowań – aktualnych prognoz nie podano.

A teraz użyjmy naszej podręcznej maszyny czasu i z nostalgią przypomnijmy sobie pytania, które zupełnie na poważnie krążyły po rynku pracownika jeszcze na początku roku:

  • Jak zachęcać pracowników by pracowali w konkretnej firmie: co, oprócz wysokich pensji możemy im dać?
  • W jakich modelach biznesowych sprawdzi się skrócony tydzień pracy?
  • W jakim tempie powinna wzrastać płaca minimalna i ile powinna wynosić?

Uatrakcyjnienie rynku pracy dla kandydatek i kandydatów jest teraz równie abstrakcyjne jak perspektywa globalnej pandemii w zeszłe Boże Narodzenie. Pojawiają się pierwsze analizy, dotyczące odbicia się gospodarki po lockdownie – dużo mówiono o okresie marzec-czerwiec, kiedy to panowało wiele obostrzeń, a z drugiej strony wdrażane były kolejne wersje tarcz antykryzysowych – i nie są one optymistyczne.

Co to oznacza dla przeciętnego pracownika? Co możesz zrobić, by zwiększyć swoją pewność na rynku pracy?

  • kliknąć tu 😉
  • bądź na bieżąco: sprawdzaj najnowsze ustalenia dotyczące rynku pracy w wiarygodnych źródłach, znaj swoje prawa i możliwości, by móc podjąć dyskusję z pracodawcą, jeżeli znajdziesz się w trudnej sytuacji;
  • przyzwyczaj się do niepewności: nikt nie wie ile to jeszcze potrwa i do czego zmierza, więc proaktywne nastawienie, a także zrozumienie sytuacji zupełnie zmieni narrację Twojej sytuacji zawodowej;
  • załóż, że nic już nie będzie takie same i zastanów się, jak możesz to wykorzystać. Sytuacje graniczne często są wynikiem usprawnień i nowych pomysłów – to teraz jest czas by wziąć sprawy we własne ręce lub zaproponować szefowi wymyślone przez siebie rozwiązania. „Elastyczność”, ulubiona fraza z wielu CV, teraz faktycznie nabiera znaczenia.
natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Johnson Wang Unsplash

Anatomia CV – 5 rzeczy, które powinno zawierać idealne CV

Nie, to nie będzie post jedynie wypunktowujący wszystkie elementy, które Twoje CV powinno zawierać i jak ono powinno wyglądać, chociaż na koniec planuję oczywiście wrzucić szybkie ABC takiego dokumentu i rozwiać najczęstsze wątpliwości. Mój człowiek od SEO (you know who you are! 😉 ) od początku poinformował mnie, że najczęściej wyszukiwanymi frazami odnośnie tego tematu są właśnie takie: jak napisać CV? Co powinno zawierać CV? Kto napisze CV za darmo? No więc za darmo może nie napiszę 😉 , ale na pewno, zupełnie bezpłatnie, w tym poście opiszę na czym warto się skupić.

Po pierwsze trzeba sobie uzmysłowić jedną, bardzo ważną rzecz: właśnie na rynek pracy trafia cała rzesza tzw. koronnych, czyli osób, które straciły pracę ze względu na koronawirusa. Są to często ofiary zwolnień grupowych, a więc spokojnie można przyjąć, że pulę osób szukających pracy zasilą ludzie o podobnych kompetencjach. To przenosi nas do pierwszego punktu:

CV POWINNO ZAWIERAĆ COŚ, CO CIĘ WYRÓŻNI

Nie konkurujemy już tylko umiejętnościami – tak jest od dawna – ale obecnie liczy się to bardziej niż kiedykolwiek. Co jest więc tym wyróżniającym nas elementem? Niestety padnie tu najgorsza odpowiedź z możliwych: to zależy. Przede wszystkim od Ciebie, Twojej drogi i planów, ale także od tego, na jakie stanowisko teraz aplikujesz. Mimo wszystko dobrze jest zadać sobie to pytanie i odpowiednio umieścić tę informację w CV – wśród kilkudziesięciu podobnych dokumentów rekruter znajdzie to jedno – Twoje.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna mak trawa pole
Pięknie jest się wyróżniać! Fot. Y. Pyankov, Unsplash

CV POWINNO BYĆ LUSTREM

I to wcale nie Twoim (chociaż oczywiście powinno odzwierciedlać Ciebie i Twoje umiejętności 🙂 ), ale ogłoszenia, na które aplikujesz, bądź firmy, do której starasz się dostać. Bądź człowiekiem, którego szukają! Można to osiągnąć, używając podobnych sformułowań, jak te, które pojawiają się w ogłoszeniu czy na stronie firmowej. Więcej o profilowaniu ogłoszeń oraz stosowaniu słów kluczowych napiszę na blogu niedługo.

CV POWINNO POKAZAĆ KIM JESTEŚ

Oczywiście wpisując doświadczenie i wykształcenie, pokażesz co potrafisz, jednak, jak mantra – obecnie to nie wystarcza. Dlatego warto wykorzystać sekcję „umiejętności” do wpisania takich cech, które oddadzą też to jakim jesteś pracownikiem – oprócz twardych konkretów jak prawo jazdy, angielski czy Office zastanów się co wniesiesz do firmy, jak się z Tobą pracuje? Skrupulatne analizy? Multitasking? Budowanie relacji? Menadżerowie często szukają konkretnego człowieka do uzupełnienia puzzli swojego zespołu. To idealne miejsce by wskazać, czy posiadasz potrzebne cechy.

CV POWINNO POKAZAĆ, ŻE SZANUJESZ CZAS (I NIE TYLKO)

Takie czasy – rekruterzy spędzają kilka sekund na ewaluacji każdego podania. Jeżeli jest zbyt długie, niechlujne albo nudne – najprawdopodobniej nie dotrą dalej niż to, co robiłaś/robiłeś w 2018. Szanuj swój czas i ich – dobrze sformatowane i przygotowane dokumenty, bez literówek i błędów, znacznie zwiększają zainteresowanie Twoją ofertą, a Tobie trochę więcej pracy na początku może znacznie skrócić cały proces poszukiwania pracy.

CV POWINNO INFORMOWAĆ JAK MOŻNA NA TOBIE ZAROBIĆ

Serio. Pisałam wcześniej o puzzlach zespołu, wyróżniających cechach itp itd. Jasne, to wszystko ważne, ale finalnie sprowadza się do jednego – pieniędzy. Ostatecznym i prawdziwie jedynym powodem, dla którego dostajemy pracę, jest to jak można na nas zarobić. Jak firma skorzysta z naszych umiejętności, wiedzy, doświadczenia? Jednym zdaniem: CO JA BĘDĘ Z TEGO MIEĆ? Warto to sformułować, najlepiej w kilku zdaniach, umieszczając swój profil zawodowy pod nazwiskiem.

Czytaj dalej by dowiedzieć się o pozostałych, już bardziej oczywistych, elementach niezbędnych w CV, jednak jeżeli już teraz dopadły Cię wątpliwości czy poradzisz sobie sama/sam – zawsze możesz do mnie napisać 🙂

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna notes checklist
Checklista CV Glenn Carstens Peters Unsplash

Każde CV powinno zawierać:

  • Imię i nazwisko i dane kontaktowe w postaci adresu email i numeru telefonu. Nie ma potrzeby podawania adresu, wystarczy miasto. Jeśli jesteś z innej miejscowości niż biuro/siedziba firmy, warto zaznaczyć chęć relokacji.
  • Doświadczenie zawodowe w chronologii odwróconej (od najbardziej aktualnych). Liczy się tu jakość i dopasowanie do stanowiska, na które aplikujemy – więcej wskazówek w poście powyżej
  • Wykształcenie w chronologii odwróconej, a najlepiej ostatni zakończony poziom edukacji
  • Umiejętności – przynajmniej 5 cech, które posiadasz plus te twarde – programy, uprawnienia i języki. Pamiętaj, że kompetencje twarde są bardzo łatwe do zweryfikowania.
  • Aktualną klauzulę RODO lub klauzulę RODO, której wymaga dany pracodawca (choć często podpisuje się ją oddzielnie na dalszych etapach rekrutacji)

CV może, ale nie musi, zawierać:

  • Zdjęcia – jeżeli jest odpowiednie (czyli nie jest selfie, jesteś na nim sama/sam, w odpowiednim stroju i z normalną miną) jestem za tym, by je zamieszczać, z prostego powodu: łatwości identyfikacji i zapamiętania. Po kilku (kilkunastu!) rekrutacjach na to samo stanowisko kandydaci się mieszają, a nikt nie chce być identyfikowany jako np. ta, która oblała się kawą (nie ma się czym chwalić, ale jest to prawdziwa notatka ułatwiająca mi kiedyś identyfikację kandydatki bez zdjęcia w CV).
  • Zainteresowań – zawsze fajnie się dowiedzieć czegoś więcej o swoim przyszłym podwładnym! Czasem te zainteresowania mogą nawet pomóc – szukając kiedyś kogoś na stanowisko graficzne bardzo zależało mi na „chłopaczarskich” zainteresowaniach, bo takie nadruki miała docelowo robić ta osoba. Zatrudniłam dziewczynę, która w hobby miała gaming i longboard. Jeżeli się zdecydujesz napisać o swoich zainteresowaniach, bądź przygotowana/przygotowany na to, że ktoś może o nie spytać. Znam historię osoby, która interesowała się literaturą niemiecką. Rekruter spytał, co właśnie czyta, a ona, pod wpływem stresu, odpowiedziała pierwszy niemieckojęzyczny tytuł, który przyszedł jej do głowy. Tak, właśnie TEN.
  • Profilu zawodowego – jednak kończąc już ten przydługi wywód, domyślasz się pewnie mojego zdania na ten temat: nikt nie oczekuje, że profil będzie, ale w Twoim interesie jest zatrzymać uwagę rekruterów po tych kilku sekundach, które normalnie Ci przysługują.

To co? Piszemy?

Pokaż mi swój profil, a powiem Ci kim jesteś – social recruiting czyli zatrudnienie przez media społecznościowe

Na początku roku wśród celebrytów i nie tylko, popularny był Dolly Parton Challenge – czyli zestawienie swoich zdjęć profilowych z różnych portali społecznościowych, by pokazać czym się różnią i jak różnie kreujemy się na każdym z nich. Nikt jeszcze wtedy nie spodziewał się, że za dwa miesiące świat stanie na głowie i będziemy zmuszeni do przeniesienia się do świata wirtualnego bardziej niż kiedykolwiek, a rynek pracy wywróci się do góry nogami i do tej pory nie przyjął jeszcze swojej ostatecznej post-covidowej formy.

Co ma to wspólnego z szukaniem pracy i dlaczego w ogóle o tym piszę?

*Cue the music*

Social recruiting czyli proces rekrutacyjny, oparty na profilach społecznościowych, istnieje od wielu lat i staje się standardowym narzędziem wspierającym zdobywanie pracowników. Dotyczy to szczególnie  firm, w których kadra to młodzi ludzie, których dorosłe życie w całości odbywa się równolegle w realu i wirtualu. Nakładając na to ograniczenia spowodowane dystansem społecznym i brak możliwości tradycyjnego spotkania, oczywiste staje się, że rekrutowanie na podstawie portali społecznościowych to obecnie podstawa.

Potwierdzają to także liczby:

  • Już w 2014r wg Jobvite 94% firm stosowało jakąś formę social recruiting, a jakość zdobytych przez ten kanał kandydatów oceniana była o 49% lepiej niż tych „tradycyjnych”
  • 75% kandydatów między 18 a 34 rokiem życia używa portali społecznościowych by szukać pracy
  • 90% pracodawców deklaruje, że zdarzyło im się zatrudnić kogoś przez LinkedIn – a na platformie znajduje się ich ponad 20 milionów (!)

Korzyści z social recruitingu dla pracodawców są jasne – dostają pełen zakres informacji o potencjalnym kandydacie zupełnie bez kosztowo, mają też możliwość dotarcia do pasywnych kandydatów spełniających ich kryteria oraz popularyzowanie kultury organizacji w łatwy i efektywny sposób.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna social recruiting media społecznościowe zdjecie profilowe
Oto mój mini Dolly Parton Challenge

Jak to wykorzystać, będąc osobą szukającą pracy? Przede wszystkim zainwestuj trochę czasu w profil na LinkedIn. Idealny profil powinien zawierać:

  • Profesjonalne zdjęcie (czyli takie w garsonce lub w tym, co normalnie nosiłabyś/nosiłbyś do pracy – inspiracji można szukać we wspomnianym Dolly Parton Challenge ;)). Według statystyk LinkedIn, odpowiednie zdjęcie zwiększa klikalność profilu 14 krotnie.
  • Obecne stanowisko – to zwiększa szanse pięciokrotnie. Standardowo, należy pilnować by profil na LinkedIn był zawsze aktualny, dzięki temu ciekawa oferta może trafić do nas nawet wtedy, gdy jej nie szukamy.
  • Co najmniej 5 umiejętności (które faktycznie posiadasz) – w ten sposób profil będzie łatwiejszy do wyszukania ponad 31 razy (trzydzieści jeden!)

Pozostałe media społecznościowe, takie jak Facebook, Instagram czy Twitter, również mogą być i są wykorzystywane w procesach rekrutacyjnych, jednak ich zasięg w tym zakresie nie jest aż tak duży jak wspomniany LinkedIn. Nie zmienia to faktu, że o swój wizerunek w sieci trzeba dbać niezależnie – zawsze przestrzegaj zasad użytkowania portali i pamiętaj, że w sieci nic nie ginie. To, co chciałabyś/chciałbyś zachować dla węższego grona, udostępniaj jako prywatne lub stwórz grupy odbiorców – każdy portal społecznościowy ma taką funkcjonalność.

Wykorzystuj natomiast możliwości, które daje networking, np. poprzez komentowanie na stronie pracodawcy – niewykluczone, że odpowiednie zaangażowanie wyróżni Cię na tyle, by dział HR wypatrzył Cię wśród innych. Dobrze prowadzony profil na Instagramie może być z kolei lepszą wizytówką niż profesjonalne portfolio.

Ostatecznie wzajemne „obwąchiwanie” się w świecie wirtualnym jest też świetnym sposobem na sprawdzenie kompatybilności – sama byłam w sytuacji, w której po dłuższej dyskusji online z interesującą mnie firmą, obie strony doszły do wniosku, że nasza współpraca nie byłaby udana ze względu na skrajnie różny światopogląd. Było to doświadczenie tak samo pouczające co niezręczne 😉  

PS. Właśnie ruszyły nasze profile na LinkedIn, Facebook i Instagram – zapraszamy do polubienia!