fbpx

Osobista Rada Nadzorcza – hot or not?

Osobista Rada Nadzorcza (ORN, nie mylić z ONR 😉) to koncept, z którym spotykam się coraz częściej i nie wiem co o nim myśleć.

Na początek: czym jest Osobista Rada Nadzorcza (Personal Advisory Board)?

Jest to grupa ludzi, których się radzisz przed podjęciem kluczowej decyzji (zawodowej). Nie są to jednak tacy zwykli ludzie, których normalnie byś pytał/a (siostra, chłopak, przyjaciele), a osoby, które w Twojej dotychczasowej karierze zawodowej czymś Ci zaimponowały, czegoś nauczyły lub uzupełniają cechy, których sam/a nie posiadasz. W pewnym sensie mentorzy, ale bardziej ad hoc. Osoby, których insight pomaga w rozwijaniu Ciebie i Twojej kariery, dzięki nim przekraczasz swoje limity.

osobista rada nadzorcza
Moja Osobista Rada Nadzorcza debatuje nad stanem moich finansów. Inscenizowane 😉

Zdania są podzielone – czy tworzysz taką radę oficjalnie zapraszając do niej członków czy jednak jest to lista uformowana w Twojej głowie. Zapewne decyzja do podjęcia indywidualnie, aczkolwiek wszystkie scenariusze, które rozegrały się w mojej głowie gdy ktoś podchodzi i zaprasza były raczej 😬 niż 👍

Osobista Rada Nadzorcza – Twoi właśni Avengersi

Kogo warto mieć w ORN? Niczym Planetarianie lub, dla młodszego pokolenia, Avengersi, każdy powinien mieć supermoc. Najlepiej taką, której nie masz Ty. Na przykład:

rozbudowany network – na tym zawsze można skorzystać, a jeżeli jest on jeszcze na dodatek branżowy, skracasz sobie ilość podań ręki do uzyskania istotnych dla Ciebie spotkań lub informacji.

wyższe stanowisko / większe doświadczenie – bo to zapewne Twój późniejszy cel. Pytanie u źródła to droga na skróty!

to samo / podobne stanowisko w innej organizacji – dobry punkt odniesienia

niższe stanowisko niż Ty – dla nadania perspektywy i pokory

wiedzę z zakresu prawa / podatków / social mediów / technologii / finansów / marketingu – wiesz o co chodzi: osoby, które wiedzą dużo na potrzebny Ci w danym momencie temat

wsparcie – czy będzie to partner, rodzic czy terapeuta, ktoś kto czuwa nad emocjami i well-being też jest tutaj niezbędny

Wszystkie te osoby musisz znać osobiście i im ufać. Jednocześnie nie wyklucza to z listy na przykład podcasterów czy innych „głów z internetu”, które możesz obejrzeć, posłuchać lub poczytać gdy pali Cię jakiś problem. Jeżeli mieć już ORN to z ekspertami światowej klasy!

osobista rada nadzorcza
Wspólne działanie dla Twojego dobra. Jeszcze bardziej inscenizowane 😉

Czy Osobista Rada Nadzorcza to dziwny koncept?

O ile czerpanie z doświadczenia i wiedzy innych wydaje mi się cenną i konieczną umiejętnością, jakieś specjalne ustrukturyzowanie tego i nadanie procedur wydaje mi się sztuczne i nienaturalne. Jednak to JA. JA nie mam problemu z pytaniem, pytaniem o radę czy proszeniem o pomoc.

Widzę wartość nawykowego korzystania z Rady dla osób, które mają problem z podejmowaniem decyzji, podejmują ją w obszarze zupełnie poza ich strefą komfortu / wiedzy lub boją się zmian. Kilka słów wsparcia podparte faktami, może zdziałać cuda dla pewności siebie.

4 powody, dla których zasługujesz na awans

Nie, że nie zasługujesz na niego BEZ powodu 😉 Mnie nie musisz przekonywać, ale czasem o tym, że już czas na awans trzeba przekonać swoich przełożonych. Oto kilka niezawodnych pomysłów na to, by dobrze przygotować się do tego typu rozmowy (a potem zamówić nowe wizytówki ;).

1. Zasługujesz na awans, bo: działasz strategicznie

Strategicznie i podprogowo! Sytuacji prowadzących do potencjalnego awansu może być wiele: odejście lub awans kogoś ze stanowiska, na które aspirujesz, restrukturyzacja czy cykl ocen okresowych. Jest coś, co łączy je wszystkie: nigdy nie są spontaniczne. Twój przełożony/a, nie obudził się dziś w środku nocy i nie krzyknął „o rany! awansuję dziś Kubę / Asię / wpisz swoje imię!”. Decyzje, a także budżetowanie płac, następuje z dużym wyprzedzeniem (zazwyczaj budżet bywa „klepnięty” do końca stycznia i dotyczy zmian kadrowych i płacowych, które będą miały miejsce przez cały rok rozliczeniowy, z buforem na nagłe zwroty akcji).

jak prosić o awans i podwyżkę
Zasługujesz na awans na 100%, ale przygotuj się odpowiednio do poproszenia o niego.

To dobra i zła wiadomość. Zła, bo ciężko dyskutować z decyzjami podjętymi i przyklepanymi dawno temu, gdy masz na to czas i miejsce jedynie podczas ocen okresowych. Dobra – masz mnóstwo czasu na sygnalizowanie swojej gotowości, sugerowanie, że jak nie Ty to kto itp. Sugeruję zintensyfikować starania w okresie, gdy firma zamyka stary budżet i otwiera nowy 😉 Lub gdy ten-człowiek-którego-zastąpisz, składa wypowiedzenie.

Dobór odpowiedniego momentu jest kluczowy, bo chcesz być na short-liście, wtedy kiedy zapadają decyzje. Jeżeli zasygnalizujesz gotowość dopiero na rozmowie okresowej lub gdy koleżanka na ostatnich nogach odbiera od Was prezentową wyprawkę dla maluszka, zakład o pistacjowego ptysia z Ms. Mellow, że będzie już po ptakach.

2. Zasługujesz na awans, bo: jesteś najlepszy/a

Nie jesteś jednak jedyny/a w puli i na pewno ne jesteś jedyny/a, który tak o sobie myśli. Często, gdy dochodzi do rozmowy o podwyżkach i awansach, chętny do tego pracownik pyta, co może zrobić by na owy awans zasłużyć. Według mnie takie działanie jest błędne. To znaczy, jasne, można pytać, a potem dostać dodatkowe zadania by udowodnić, że jest się ok. Pracować niejako na wyższym stanowisku, ale bez nazwy i bez kasy. Fail.

Ponieważ, jak już wiemy, działamy strategicznie, strategicznie wiemy też jakiego typu cechy, zadania i działania są potrzebne i wykonywane na stanowisku, na które aspirujemy. Nikt nie musi Ci tego mówić i nie musi być sytuacji, w której obwieszczasz: „halo, uwaga, od teraz robię więcej, bo chcę awaaaansss!”

Jesteś najlepszym wyborem, bo:

a) zagadujesz podprogowo na ten temat i sygnalizujesz, że to dobry pomysł w odpowiednim momencie

b) już teraz, nieproszony/a wykazujesz się inicjatywą i zaangażowaniem, walidując tę tezę i zbierając amunicję…

jak prosić o awans i podwyżkę
W Twoich rękach by zobaczył/a!

3. Zasługujesz na awans, bo: masz na to dowody

…która doprowadza nas do punktu nr 3. Mamy odpowiedni moment i odpowiedni mindset, teraz trzeba zebrać twarde fakty, by móc podeprzeć swoje plany konkretami.

Po pierwsze, już możesz powiedzieć o wykonywaniu obowiązków wykraczających poza Twoje stanowisko.

Po drugie, pracując zbierasz konkretne liczby potwierdzające Twoją superowość . Chodzi o to, co zawsze – pieniądze. W jaki sposób Twoje działanie wpłynęło na cel firmy? Usprawniłaś jakiś proces, który pozwolił zaoszczędzić czas, a tym samym hajs? Znegocowałeś ceny o x% co równa się dziesiątkom milionów dolarów?

Po trzecie, mając tak konkretne dowody oparte w swojej pracy, odsuwasz na bok czynnik osobowy. Wiesz, że nie jesteś jedyną osobą w zespole, zapewne nie tylko Ty zbroisz się do awansu. Twoje argumenty pozostają jednak całkowicie w sferze biznesu, a wiedz, że to rzadkość.

4. Zasługujesz na awans, bo: potrafisz o tym mówić

Jest odpowiedni moment, grunt jest przygotowany, a w dłoni dzierżysz argumenty. Teraz czas na oficjalną rozmowę z decydentami. Wybierz moment wystarczająco wczesny, by oficjalne decyzje jeszcze nie zapadły, jednak po tym jak minie trochę czasu od Twojego podprogowego przygotowywania 😉 Zaplanuj rozmowę, znajdź salę i wolne pół godziny przełożonego. To zbyt poważne sprawy by się łapać na korytarzu.

jak prosić o podwyżkę i awans
Jesteśmy przygotowani na najtrudniejsze pytania!


Gdy już przedstawisz o co chodzi, wyłuszczysz swoje argumenty, dorzuć jeszcze posypkę z:

Planów – jak widzisz siebie na tym stanowisku. Może masz już pomysł na jakieś usprawnienia, oszczędności, nowości?

Samorozwoju – tak, celem jest zdecydowanie pokazanie Twojej wybitności i nie możliwości zastąpienia, jednak jeżeli sam/a powiesz o rejonach, w których widzisz możliwość poprawy i chęć nauki, Wasze spotkanie nabiera dodatkowego, korzystnego dla Ciebie wymiaru

Zrozumienia – jak nie zapytasz, to pewnie nie dostaniesz, jednak bądź też przygotowany/a, że nawet gdy zapytasz, możliwe, że nie dostaniesz. Nie musi się to wiązać z Tobą, jest wiele powodów, dla których tego typu prośby są odrzucane. Nawet jeśli awans i podwyżka nie nastąpi teraz to Twoje przygotowanie do rozmowy oraz pozytywne i rozumiejące nastawienia do możliwości odmowy na pewno punktują na przyszłość.

Koniec świata w kilku szybkich krokach

Ach, maski – pomyślał z nostalgią, poprawiając hełm swojego skafandra. No, ale nie mógł narzekać, bo w przeciwieństwie do większości, nadal żył i miał się całkiem nieźle. Jest w końcu Białym Mężczyzną, a ci zawsze spadają na cztery łapy, tak jak koty.

Hm, koty, ciekawe czy ktoś jeszcze pamięta, co to było?…

Dzisiejszy dzień nie był zły, nie spotkał żadnego dzieciaka, który wypominał mu, że aktualny stan planety to wina decyzji jego pokolenia. Naprawdę, te dzieciaki, szkoda, że już nie mają rodziców, którzy mogliby im natłuc. Nakłaść do głowy, że wolny rynek, że zysk, że globalne ocieplenie to wymysł… i co tam jeszcze wtedy mówili, teraz to, tak to można ująć , NIEISTOTNE z perspektywy zaistniałych wydarzeń.

Tak, dzień nie był też zły, bo – to sekret – udało mu się trochę zrelaksować, znalazł źródło i przypomniał sobie klasyk z przed lat: platformę streamingową. Każdy mógł kiedyś oglądać co chce i o czym chce. Nie wiedział co wybrać, WSZYSTKO było sprzeczne z obowiązującym dogmatem. Aż serce zabiło mocniej!

Nie było to ani łatwe do zorganizowania, ani tanie – o nie, tanie nie było na pewno! – ale nie było NIEMOŻLIWE, jest w końcu Białym Mężczyzną, uprzywilejowaną od setek pokoleń grupą. Westchnął. Jak to jest, że niektórzy narzekają? Nie radzą sobie? Dlaczego ci inni ludzie ciągle chcą się z nim szarpać o więcej, o inaczej…

Nigdy tego nie zrozumie.

Leksykon odpoczynku – workation, sabbatical… i inne magiczne możliwości

Urlop – to pięcioliterowe słowo w ogóle nie wyczerpuje już opcji odpoczynku, które daje Ci aktualny rynek pracy. Czy wiesz jakie jeszcze masz możliwości? Czy znasz znaczenie takich słów jak workation czy sabbatical? Zainspiruj się dzisiejszym postem-słownikiem różnych form odpoczynku.

Terminologia odpoczynku

Sabbatical – to dłuższa (minimum kilkomiesięczna) przerwa w pracy na… co chcesz. Znam kogoś, kto wyjechał w podróż dookoła świata i inną osobę, która postanowiła doić kozy w Portugalii. Czym się różni od, hm, rzucenia papierami? Tym, że cały czas jesteś pracownikiem_pracowniczką tej samej organizacji, tylko znikasz na kilka miesięcy realizować swoje marzenia. Haczyk? Wiele polskich firm w ogóle nie oferuje czegoś takiego, a jeśli już, to tylko kluczowym pracownikom, w których już wiele zainwestowano. Urlop sabatowy zazwyczaj nie zalicza się do urlopów płatnych i udzielenie go to jedynie dobra wola Twojego pracodawcy.

Staycation – nie chodzisz do pracy, ale też nigdzie nie wyjeżdżasz. Nie, nie jest to elegancko ujęte bezrobocie, a świadoma decyzja poświęcenia swoich dni urlopowych na czas wolny spędzony w domu.

Urlop – przysługujący Ci ustawowo czas, podczas którego inni członkowie Twojego zespołu mają więcej pracy niż normalnie, a Ty możesz ich dodatkowo wkur*iać zdjęciami z serii „w poniedziałek o 9”

workation
Zdjęie z serii: poniedziałek, 9 rano

Urlop macierzyński / ojcowski / rodzicielski – sprawdzam Waszą czujność. Choć wczesne rodzicielstwo pod wieloma względami przypomina pełne odpinki czasy studenckie (nieprzespane noce, ciągle się chodzi obrzyganym…), to wiadomka, że ten czas w życiu i słowo „odpoczynek” nigdy nie byli na tej samej imprezie.

Workation – połączenie work i vacation, co nie brzmi zbyt zachęcająco, ale jak wiadomo, wszystko zależy od podejścia i proporcji. Pod tym hasłem kryje się mocny trend korzystania z przestrzeni co-workingowej lub opcji hot-desk w obrębie różnych filii własnej organizacji na całym świecie. Pandemia z jednej strony podcięła opcję podróżowania, a z drugiej wręczyła naręcze argumentów za pracą zdalną, więc nie wzruszaj tak szybko ramionami, że to nie dla Ciebie.

workation
Ciekawe, jak z wi-fi?

Porozmawiajmy o odpoczynku

47% pracowników denerwuje się, gdy chcą poprosić przełożonych o urlop. Wiecie, ten zwykły, z 26-dniowej puli przysługującej nam na etacie. Jak więc podejść do rozmowy, gdy chcemy zakomunikować kilkumiesięczną nieobecność (sabbatical) lub chęć pracy z Kuala Lumpur (workation)?

  1. Fakty – przygotuj sobie informacje dotyczące Twoich planów – daty, jak sobie wyobrażasz komunikację (lub jej brak), aktualny status projektów, zastępstwa itp.
  2. Motywacje – przedstaw kilka (znowu) faktów, które kryją się za taką, a nie inną, potrzebą odpoczynku. Jak taki wyjazd zmieni Ciebie, jako człowieka?
  3. Zasługi – ponieważ na tego typu urlopy łatwiej się zgodzić dla osoby, która wniosła coś do firmy, miej w zanadrzu listę zasług 😉
  4. Czas – zaplanuj tę rozmowę z wystarczającym wyprzedzeniem, by dać przełożonym czas na przemyślenie sytuacji, ale także na odpowiednie ułożenie procesów i obowiązków przed Twoim wyjazdem
  5. Plan B – co zrobisz, jeśli odpowiedź będzie odmowna? Czy masz jakąś, bardziej akceptowalną dla przełożonych, mini-wersję tego wyjazdu w głowie? A może jest to dla Ciebie na tyle ważne, że odmowa = rezygnacja z pracy? Niezależnie od tego, warto poznać powód odmowy – w moim doświadczeniu często było nim to, że nikt wcześniej nie prosił o taką możliwość i nowość sytuacji powodowała lęk menadżerów.