fbpx

Jak pracować z domu czyli czego nas nauczył rok pandemii

Jak tam Wasze home office? Miało być na dwa tygodnie, ale ponieważ zanosi się bardziej na dwa lata (a dla niektórych szczęśliwców pewnie i dożywotnio), oto zasady, o których musisz pamiętać pracując z domu – będzie tak jak lubię najbardziej, czyli w zgodzie z sobą i tak by zrobić jak najwięcej w jak najmniejszej ilości czasu. Work smarter, not harder!

Jak bardzo elastyczne są Twoje godziny pracy?

Jeżeli Twój pracodawca wymaga byś działał/a z domu w godzinach pracy firmy, to zapewne jest z góry ustalone o której siadasz i kończysz. Jeżeli ma natomiast elastyczne podejście do godzin, a chodzi o realizację zadania lub gdy sam/a decydujesz o swoim rozkładzie dnia sprawa staje się bardziej skomplikowana. To, co zachwyca większość pracujących z domu – elastyczność – wymaga paradoksalnie znacznej samodyscypliny. Najlepiej jest mieć ustalone godziny pracy i trzymać się ich. Regularność, plan i rutyna sprawiają, że pracuje się efektywniej, a tym samym często krócej. Z drugiej strony medalu ustalona godzina zakończenia pracy pomoże tym, którzy nie wiedzą kiedy skończyć bardziej restrykcyjnie pilnować, by czas zawodowy nie zawładnął czasem domowym. Wydaje się to trywialne, ale jest podstawową zasadą efektywnej pracy zdalnej.

praca zdalna praca z domu efektywna praca z domu natalia florek personal branding doradztwo zawodowe
W tym poście planuję zdjęcia kilka minimalistycznych biurek, by pokazać, jak NIE wygląda moje

Mam dla pani paczuszkę

Praca z domu jest świetna pod względem tego, że jest się, hm, w domu. Dzięki temu nigdy nie umyka mi kurier, mogę przyjąć hydraulika czy nadzorować pranie pościeli. Robię to wszystko przy okazji, w przerwach, nie tracąc na to za dużo czasu i na mojej efektywności… Lub przynajmniej tak mi się wydaje. Przeskakiwanie z trybu praca na dom i z powrotem ma wyraźny wpływ na produktywność. Warto więc podejść do tego strategicznie i przyjąć, że momenty „domowe” przypadają tuż przed przerwami w pracy, by Twoja uwaga skupiona była blokowo na konkretnym rodzaju aktywności, a nie przeskakiwała w te i wew te.

Czas na przerwę

Planuj je i wykorzystuj. Nie ma opcji, że będziesz produktywn/a przez cały czas, więc rzuć to chociaż na chwilę, jeżeli tylko masz taką możliwość. Najlepiej zaplanuj jedną dłuższą przerwę, podczas której wyjdziesz z domu – spacer, sport, a w ostateczności załatwienie czegoś na mieście zresetują Twój umysł i pozwolą usiąść do reszty zadań z nowym spojrzeniem.

biurok kawa lisc natalia florek personal branding doradztwo zawodowe

Czy masz wszystko czego potrzebujesz?

Jeżeli pracujesz w domu, a jesteś zatrudniony przez firmę, nie zawahaj się prosić o potrzebny Ci sprzęt. Monitory, krzesła biurowe czy opłacanie (części) rachunku za prąd i internet to obecnie standard. Brak odpowiedniego sprzętu i irytacja z tym związana znowu sprawi, że wydłuży się czas realizacji zadania!

Kontakty międzyludzkie

Łatwo zatracić się w pustelnictwie pracy z domu, co piszę ze szczególnymi pozdrowieniami dla wszystkich introwertyków! Wiemy jednak, że kontakt międzyludzki jest niezbędny w naszym prawidłowym funkcjonowaniu (no i jednak inni często mają znaczenie w tym, by doprowadzić zadanie do końca). Wchodź więc w interakcje z współpracownikami, udzielaj się podczas calli, a czasem – podczas tej przerwy – spotkaj się z kimś (oczywiście zachowując dystans społeczny i te inne rzeczy 😉 ).

Gdyby tytuł tego artykułu był clickbaitem, a cały można byłoby podsumować w jednym, krótkim zdaniu, byłoby to stwierdzenie, że pracę z domu trzeba zaplanować. Godziny, przestrzeń, przerwy, sprzęt – jeżeli cokolwiek pozostawione zostanie przypadkowi, nie będzie Ci tak fajnie jak mogłoby być. A wiadomo, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

biurko work from home praca zdalna

Równi i równiejsi – pułapka pracy zdalnej

Emocje dotyczące pandemii wróciły wraz z drugą falą i temat pracy zdalnej nadal ma się dobrze. O jego zaletach (i wadach) pisałam trochę więcej tutaj. Wiele osób nie zdążyło nawet wrócić do biurka między falami, firmy podejmują decyzję o odsunięciu w czasie całkowitego powrotu do biur, a radykalny w tym aspekcie Twitter umożliwił pracownikom opcję work from home dożywotnio: jeżeli pracownik nie będzie miał potrzeby pójścia do biura, nie będzie musiał tego zrobić już nigdy. Abstrakcja? Coraz mniejsza. Według raportu The State of Remote Work 2020 98% ankietowanych wyraża chęć pracy zdalnej w jakimkolwiek wymiarze, a pozytywne doświadczenia pracodawców zdobyte podczas izolacji oraz (r)ewolucja, która zaszła w fizycznej przestrzeni biurowej skłaniają firmy do implementacji tego rozwiązania na szerszą skalę.

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości zawody przyszłości praca zdalna freelance doradztwo zawodowe przywilej biurko get shit done
Mock up jak NIE wygląda moje domowe biuro. Fot. Minh Pham Unsplash

I super. Obiema rękami podpisuję się pod możliwością WFH i nie mam wątpliwości, że ta opcja zostaje z nami na dobre. Jednak jest, jak zawsze, druga strona medalu. Co z wszystkimi tymi, dla których praca zdalna jest niemożliwa? Podczas pierwszej fali pandemii popularna była narracja: „wiadomo, że np. budowlaniec nie może pracować z domu, więc ten temat go nie dotyczy” i płynnie przechodziliśmy do dyskusji o walce między tymi lepszymi biurowcami, gdzie wszyscy już dawno siedzą w domu w dresach i tych, które bezwzględnie narażają życie pracowników, każąc im czasem się pojawić. Reszta w tej dyskusji nie istniała. Wiadome jest, że wiele branż w trakcie izolacji było zamrożonych, jednak teraz, gdy perspektywa życia w czasach zarazy wydaje się być dłuższa niż kilka miesięcy, warto zadać sobie pytanie: jak dużym przywilejem jest możliwość pracy z domu? Czy brak tej możliwości wpływa realnie na zwiększenie nierówności społecznych?

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości zawody przyszłości praca zdalna freelance doradztwo zawodowe przywilej biurko get shit done
Tak również nie wygląda moje WFH, ale może Twoje? Fot. Andrew Neel Unsplash

Sektory takie jak usługi, produkcja czy gastronomia swoją specyfiką całkowicie wykluczają pracę zdalną. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, w której pojawia się kolejna fala wirusa (oh, wait...), nowa epidemia czy poważne problemy meteorologiczne uniemożliwiające dotarcie do pracy (wszystkie te scenariusze już jakiś czas temu przeszły do reala ze strefy Sci-Fi, a zaryzykuję stwierdzenie, że są to scenariusze umiarkowane). U pracodawców, którzy przy okazji koronawirusa przećwiczyli pracę zdalną, wytworzyli procedury, przygotowali pracowników i uświadomili sobie, że takie kryzysy mogą i będą się zdarzać, biznes toczy się jak zwykle. Każdy kolejny kryzys wymagający pracy zdalnej powoduje coraz lepsze przygotowanie na radzenie sobie z nim. Takiej możliwości nie mają wspomniane wcześniej branże –ich biznesy stają, nie mają alternatywnej opcji świadczenia pracy. Pracownicy są zwalniani, a firmy zdane na upływ czasu i decyzje rządzących. Badania (np. kanadyjskie General Social Survey 2015) wskazują, że im wyższa pensja tym większe możliwości WFH, a więc faktem jest, że w sytuacji możliwości pracy zdalnej i jej braku, to ci biedniejsi zostają w tyle. I każdy podobny kryzys ten dystans będzie zwiększał.

natalia florek personal branding marka osobista rozwój osobisty kompetencje przyszłości zawody przyszłości praca zdalna freelance doradztwo zawodowe przywilej biurko get shit done
Jak tylko mogę home office wygląda tak.

Dodatkowo temat ten dotyka bardzo ważnej dla mnie kwestii równowagi między pracą a życiem prywatnym. Elastyczność, którą daje home office, a także zaoszczędzenie czasu, który normalnie poświęcałoby się na dojazdy pozwala na zaopiekowanie się tym obszarem. Pracownicy pierwszej linii, tacy jak kelnerzy, fryzjerzy czy kierowcy nie mają i nie będą mieć takiej możliwości, po raz kolejny znajdując się w pozycji mniej uprzywilejowanej. Omijają ich także oszczędności – pracujący z domu wydają mniej na jedzenie, ubrania i transport (porównanie 3 dni w biurze do 5 dni w biurze).

Celem tego postu nie jest szukanie rozwiązań takiego stanu rzeczy – mam wątpliwości czy rozwiązanie w ogóle istnieje. Celem jest uświadomienie, że oprócz tego, że praca zdalna jest naprawdę świetną opcją, jest też przywilejem i jako taki należy go identyfikować. #CheckYourPrivlage!

Biuro w kuchni – najważniejsze zalety i wady pracy z domu

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Nelly Atnoniadou Unsplash

Zapraszam Państwa do jadalni, o, tutaj na wprost właśnie odbywa się międzykontynentalna telekonferencja. Przejdźmy do salonu, mijamy przedszkolaka w trakcie rytmiki przez Zooma, i jesteśmy w pokoju dziecięcym gdzie trwa spotkanie kreatywne na Teamsie. Brzmi znajomo? Praca z domu nadal utrzymywana jest w wielu polskich firmach, a nawet bez niepewności dotyczącej sytuacji epidemiologicznej, większość pracodawców deklaruje zwiększenie jej udziału w stosunku do stanu z przed Covid-19.

Tradycyjnie, statystyki 🙂 Eurostat podaje, że w 2019 roku z możliwości pracy z domu korzystało około 14% aktywnych zawodowo Polaków (jednak 10% to osoby korzystające z tego rozwiązania sporadycznie, w nagłych wypadkach), natomiast podczas pandemii udział ten wynosił od 35-40%. Biorąc pod uwagę wszystkie zawody, które z takiego rozwiązania korzystać nie mogą, procent ten jest ogromny! (dla porównania w USA było to nie więcej niż 30%). Możliwość sprawdzenia rozwiązania pod presją dała szybki wynik eksperymentu: według badania PWC, 74% pracodawców deklaruje zwiększenie udział home office po ustaniu pandemii.

Fajnie? Nie fajnie?

Oczywiście, że fajnie. Jednak jako zupełna rewolucja w sposobie funkcjonowania rynku pracy, wymaga głębszego przyjrzenia się dlaczego fajnie, a dlaczego jednak czasami mniej.

Pralka chodzi w tle – ZALETY PRACY ZDALNEJ

Po pierwsze: aspekt finansowy. Przy przyjęciu rotacyjnego kalendarza przychodzenia do biura, redukuje się jego koszty, bo przelicznik 1 pracownik = 1 biurko przestaje mieć zastosowanie. Wycięcie jednego dnia z tygodnia to wymierne korzyści związane z kosztami np. elektryczności – słynny już eksperyment japońskiego Microsoftu, który skrócił tydzień pracy do 4 dni, wskazał na 23% spadek w zużyciu energii (i 40% wzrostu produktywności, ale o tym więcej trochę dalej).

Są też wyraźne oszczędności dla pracowników – według raportu WGSN Adapted Lifestyles – Work przeciętny Amerykanin, korzystając z opcji work from home raz w tygodniu, rocznie wyda od 2000 do 6500$ mniej na benzynę, jedzenie poza domem czy opiekę nad dziećmi. Nie wiem, jakie dokładnie byłyby to oszczędności w przeliczeniu na polskie realia, ale niech wstanie każdy, kto teraz nie wspomina z rozrzewnieniem niewydanych na te właśnie kategorie złotówek z marca lub kwietnia 😉

Po drugie: czas i elastyczność. Nie trzeba dojeżdżać do pracy. A wykonywanie zadań można zaplanować wtedy, kiedy jest na to najodpowiedniejszy moment, najważniejsze, by były wykonane na czas. Możliwość zarządzania własnym dniem pracy pozwala pracownikom realizować work-life balance na najwyższym poziomie, a do zadań siadać w momencie największej inspiracji i produktywności: prawdziwa sytuacja win-win.

Po trzecie: produktywność. Trochę wypadkowa punktu pierwszego i drugiego. Oczywiście amerykańscy naukowcy (a dokładniej Prodoscore) to zmierzyli i Amerykanie byli o 47% bardziej produktywni w marcu i kwietniu 2020 (pracując z domu) niż w tym samym okresie w 2019. Wspomniany wcześniej Microsoft również zanotował znaczny wzrost – 40%. W ich przypadku chodziło o całkowitą rezygnację z jednego dnia w tygodniu, ale przywołuję ten przykład, jako dowód na to, że pracownik, któremu się ufa, że wykona swoje zadania, nie ważne gdzie jest i kiedy je robi – *werble* – faktycznie to robi.

Po czwarte: brak ograniczeń. To niby oczywiste i nic nowego, ale jednak da się współpracować globalnie bez uszczerbku dla jakości pracy. Da się też online zrobić naprawdę bardzo wiele rzeczy, które wcześniej nie były takie oczywiste. Wszystko wskazuje na to, że do tego zmierza sektor usług jako taki, więc przyzwyczajajmy się.

Po piąte: środowisko. Gdyby wszyscy mieszkańcy USA pracowali zdalnie przez połowę czasu, emisja dwutlenku węgla spadłaby o 51 milionów ton sześciennych rocznie (za Global Workplace Analytics). Czy to możliwe? Nie ważne – cokolwiek, nawet najmniejsze działania, które mogą prowadzić do poprawy sytuacji klimatycznej, powinny i muszą być podejmowane.

Po szóste: dystans społeczny i higiena. Pracując w domu jesteśmy mniej narażeni na kontakt z chorymi w biurze. Z drugiej strony, gdyby w firmie trafił się zakażony, nie miałoby to znaczenia z punktu widzenia procesów, jeżeli realizowane byłyby z domów.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Chris Montgomery Unsplash

Gdzie są moje spodnie? – WADY PRACY Z DOMU

Po pierwsze: brak równowagi. Według badań LinkedIn w okresie pandemii i pracy w domu, większość (86%!) pracowników odczuwało presję udowodnienia, że faktycznie pracują z domu, co skutkowało średnio 28 nadgodzinami w miesiącu. Tak – nadgodzinami na home office. Miało to też wyraźny wpływ na zdrowie: pogorszenie jakości snu oraz ogólnego stanu psychicznego.

Po drugie: oddzielenie życia zawodowego od prywatnego (i odwrotnie!). To ciąg dalszy punktu pierwszego, ale oprócz ciągłego bycia w pracy i zatracenia przez dom jego podstawowej funkcji (co już i tak dla wielu było wystarczająco trudne), pojawia się cały aspekt organizacyjny – wielu pracowników czuła się zagubionych w tym co wypada, a co nie wypada pokazać podczas videokonferencji. Dla jednych konwersacja z kotem to miły przerywnik, dla innych cokolwiek innego niż ściana w tle to już za wiele.

Po trzecie: problemy techniczne. Słychać mnie? A teraz mnie słychać?

Po czwarte: izolacja i rozkojarzenie. W domu zawsze się coś dzieje i zawsze jest coś do zrobienia, więc dla gorzej zorganizowanych połączenie jednego z drugim okazało się trudne. Wzrastało także poczucie izolacji. W moim odczuciu było to wynikiem pandemii i obostrzeń, jednak wymieniam to jako potencjalny minus dla tych najbardziej społecznych typów 😉 Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że biuro jest miejscem budowania zespołu i burzy mózgów, więc jego całkowite zniknięcie nie wpłynie pozytywnie na produktywność.

Po piąte: brak dojrzałości kadry menadżerskiej i kodeksu pracy: to duży temat jak na jeden punkt. Polskie prawo pracy nie jest przygotowane na pracę zdalną jako zjawisko na szeroką skalę, jednak najwięksi pracodawcy i ich zrzeszenia już teraz lobbują za odpowiednimi rozwiązaniami, które ułatwią prawidłowe postępowanie. Dużo jest też do zrobienia w temacie nastawienia menadżerów, którzy nie wiedzą jak motywować, delegować i organizować zespół rozproszony. Nadal, wbrew danym statystycznym i wynikom, silnie ugruntowany jest pogląd, że jak kogoś nie widzę i nie mogę go kontrolować, to na pewno śpi i mnie oszukuje. Z tego powodu home office jako zjawisko zostało ocenione wysoko przez polskich pracowników, ale nisko przez polskich menadżerów.

Przejście na pracę zdalną właściwie z dnia na dzień było dużą próbą polskiego rynku pracy i w ogólnym rozrachunku widać, że udaną. Teraz czas na systemowe rozwiązania jej minusów, bo wszystkie z nich wydają się stosunkowo łatwe do naprawienia, a plusy pracy z domu są nie do przecenienia.

PS Jeżeli chciałabyś / chciałbyś zmienić pracę na taką, która oferuje pracę zdalną, możemy Ci w tym pomóc.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Allie Unsplash