fbpx

Jak (nie) wyglądać w internecie? – subiektywny ranking zdjęć profilowych na LinkedIn

O tym, że rekrutacja przez media społecznościowe, a w szczególności LinkedIn, nabiera coraz większego znaczenia pisałam szeroko tu, w poście o social recruiting, a o tym czy warto zamieszczać w CV zdjęcie, można znaleźć gdzieś na końcu tego posta, o idealnym CV. Dla tych, którym przyświeca filozofia TL; DR przechodzę do konkretów: istotne jest także jakie to jest zdjęcie. Co powinno (i nie powinno) na nim być? Przedstawiam Wam mój Subiektywny ranking zdjęć profilowych na LinkedIn, który może również służyć jako poradnik – jak wyglądać w (profesjonalnym) internecie?

PS Większość tych rad również tyczy się zdjęć w CV!

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv jak pisac cv list motywacyjny rekrutacja rynek pracy profil linkedin
Windows dla Unsplash

Profil: Dusza Towarzystwa

Myśli, że: w ten sposób pokazuje swoje wysokie umiejętności komunikacyjne i skuteczną pracę w zespole.

Rekruter myśli, że: nie wie co myśleć, bo nie wie, która osoba na zdjęciu, to Ty.

Ocena: 2/10. Hej, ja też mam znajomych. Każdy jakichś tam ma, ale zdjęcie profilowe w profesjonalnym portalu, to nie jest miejsce na tego typu przechwałki 😉 O cechach, które chcesz przekazać, lepiej napisać, a jeżeli już koniecznie musi być zdjęcie pracy zespołowej, to dodaj je jako banner. Nie jest też dobrym pomysłem przycinanie zdjęć grupowych, bo zawsze trafia się jakieś zbłąkane oko czy dłoń.

Morał: Na zdjęciu profilowym należy być w pojedynkę. (Dwa punkty za to, że na pewno się wyróżnimy, ale nie wiem czy z dobrych powodów…)

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv jak pisac cv list motywacyjny rekrutacja rynek pracy profil linkedin
Mehrad Vosoughi / Adrew Neel dla Unsplash

Profil: 3pkt do profesjonalizmu

Myśli, że: gajer dodaje powagi i profesjonalizmu

Rekruter myśli, że: ma rację LUB Co robi tu ten sztywniak?

Ocena: 8/10 LUB 4/10. Nie każdy nosi garnitury tak jak Kendall Roy, ale jeżeli to Ty nosisz garnitur, a nie garnitur Ciebie, to jest to często najlepszy wybór. Podobnie w przypadku kobiet i neutralnej, białej koszuli (ewentualnie z marynarką). Zanim klikniesz „dodaj zdjęcie” zadaj sobie jednak pytanie, czy to jest właśnie strój, którego oczekuje od Ciebie Twój wymarzony pracodawca? Jak ubierają się ludzie, pracujący w tej firmie? Dostosuj odpowiednio!

Morał: strój na zdjęciu profilowym powinien odzwierciedlać ubiór, który nosisz/będziesz nosić na co dzień do pracy.

Pro tip: Jeżeli nie wiesz, jaki dress code stosowany jest w firmie, do której chcesz aplikować, wyszukaj na LinkedIn jej pracowników (najlepiej z HR), by się o tym przekonać.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv jak pisac cv list motywacyjny rekrutacja rynek pracy profil linkedin
Gabriel Silverio / Jon Tyson dla Unsplash

Profil: Od ucha do ucha

Myśli, że: uśmiech zachęci rekruterów do kontaktu

Rekruter myśli, że: to bardzo miła dziewczyna i chętnie zaprosi ją na rozmowę o pracę.

Ocena: 8/10. Badania wskazują, że osoby, które uśmiechają się na swoich zdjęciach profilowych postrzegane są jako bardziej kompetentne, wpływowe i łatwiejsze we współpracy. Uśmiech, na którym pokazujemy zęby jeszcze dodatkowo wzmacnia ten efekt. Ponownie, jednak, należy mieć na uwadze pracodawcę i swoją osobistą markę – jeżeli jesteś raczej poważną osobą, lub Twoja przyszła praca taka jest, raczej nie umieszczaj zdjęcia, na którym widać Ci ósemki.

Morał: uśmiechnij się!

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv jak pisac cv list motywacyjny rekrutacja rynek pracy profil linkedin
Alex Iby / Fab Lentz dla Unsplash

Profil: Kto to jest?

Myśli, że: aura tajemniczości wzmocni ciekawość

Rekruter myśli, że: nie ma na to czasu

Ocena: 0/10. Celem zdjęcia na profilu lub w CV jest przede wszystkim rozpoznawalność. Wszelkie zdjęcia tyłem, zamazane czy dziwnie oświetlone to na pewno ciekawe zabiegi artystyczne, ale ich miejsce to prędzej Instagram. Inną rzeczą jest wybranie zdjęcia, które w niczym nas nie przypomina. Jeżeli drastycznie zmieniłaś / zmieniłeś wygląd, minęło parę lat lub Twoje zdjęcie nie oddaje tego jak wyglądasz – wybierz inne.

Morał: wybieraj zdjęcie, które wygląda tak jak Ty i jest wystarczająco ostre i doświetlone.

Pro Tip: Zdjęcia profilowe na LinkedIn mają 400×400 pikseli i do 8Mb wielkości

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv jak pisac cv list motywacyjny rekrutacja rynek pracy profil linkedin
Daniil Kuzelev / Brett Jordan dla Unsplash

Profil: Oto ja

Myśli, że: na zdjęciu profilowym przede wszystkim należy być sobą

Rekruter myśli, że: to zdjęcie daje mu dokładnie te informacje, których potrzebuje by czytać dalej

Ocena: 9/10. Zdjęcie profilowe na LinkedIn lub do CV to właśnie takie zdjęcie, na którym nie szaleje się z pozą, z filtrami czy wizją artystyczną. Twarz powinna zajmować około 60% kadru, a najlepiej „działają” ujęcia mniej więcej od pasa w górę. Tło powinno być neutralne, ale nie oznacza to, że masz stać pod białą ścianą – chodzi raczej o otoczenie, które nie będzie odrywało uwagi od Ciebie.

Morał: jeżeli widoczna jest twarz, nie jest to selfie, a tło nie odwraca uwagi – jest ok! (Minus jeden punkt za to, by zawsze mieć z tyłu głowy adresata/pracodawcę. Może potrzebuje jednak czegoś bardziej crazy? Lub mniej?!)

Ten ranking jest oczywiście zabawą, mającą na celu pokazanie w dowcipny (mam nadzieję 😉 ) sposób jakie ustawić zdjęcie na swoim profilu LinkedIn. Jeżeli jeszcze go nie masz lub nie wiesz jak go założyć – zapraszam (do końca września jest promo na profile LinkedIn z pakietem START). Podobnie, jeżeli przerasta Cię cały temat idealnego CV, chętnie pomogę!

Żywot pracownika poczciwego – czym jest work life balance i dlaczego trzeba o to dbać?

Nie wiem jak to było u Was, ale w moim życiu mieszkańcy Dalekiego Wschodu często pojawiali się jako wzór pracowitości i oddania. Pamiętam, że stawiano ich etykę pracy jako wzór, a po przeczytaniu „Bojowej pieśni tygrysicy” byłam pewna, że właśnie tak wychowam swoje dzieci. Minęło jednak bardzo dużo czasu i kilka istotnych zmian w moim życiu: na serio zaczęłam karierę zawodową i życie „dorosłego człowieka”, doczekałam się własnych dzieci, a w Azji byłam kilkanaście razy i mogłam wyrobić sobie własną opinię na ten temat.

Jaka to opinia? Równowaga to podstawa, a work-life balance, czyli zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym, jest kluczem do spokoju i produktywności. Jest to dla mnie na tyle istotny temat, że zamierzam poświęcić mu na blogu sporo miejsca. I nie jestem w tej opinii odosobniona: niech za argumenty posłużą mi zmiany zachodzące w Azji właśnie teraz.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy bayon kambodża
A oto ja, szukająca równowagi, w Azji, jeszcze przed tym wielkim oświeceniem, bo w 2006r (!)

996 – numer alarmowy?

Azjatyckie tygrysy, kolektywna nazwa na prężnie rozwijające się gospodarki Chin, Indii, Hong Kongu, Singapuru, Japonii czy Korei, ostatnie dziesięsiolecia spędziły na gwałtownym wzroście gospodarczym, wspieranym przez kulturę stawiania pracy zawodowej na pierwszym miejscu. Całkiem niedawno, bo około 2016r, chińscy przedsiębiorcy zaczęli się z dumą określać numerem 996, oznaczającym, że pracują od 9 do 21, 6 dni w tygodniu. Według raportu UBS Hong Kong, Tokio i Taipej zajmują 3 pierwsze miejsca jeżeli chodzi o ilość godzin przepracowanych w tygodniu.

Co dalej?

STOP

Taki system pracy i ogólnonarodowe przepracowanie doprowadziło do szeregu społecznych problemów: zaczynając od zdrowia psychicznego i fizycznego przez wyraźny spadek liczby urodzeń, kończąc na przerażającym zjawisku karoshi – śmierci z przepracowania. Zarówno pracownicy jak i pracodawcy powoli mówią dość i w ciągu ostatnich 2-3 lat podjęto szereg działań naprawczych:

Prezydent Korei Południowej, Jae-in Mun, podczas kampanii obiecał swoim wyborcom „prawo do odpoczynku”, co później zostało zrealizowane szeregiem zmian legislacyjnych: np. zakazem używania KakaoTalk poza godzinami pracy, znacznym obniżeniem napięcia elektrycznego po 19 w piątek czy oficjalnym obniżeniem maksymalnego tygodnia pracy z 68 do 52 godzin.

W Japonii rząd kończy prace nad rocznym limitem pracy (720 godzin), a firmy proponują własne inicjatywy – trochę o 4 dniowym tygodniu pracy w japońskim Microsoft, a także o work-life balance w trakcie pracy zdalnej pisałam tu. Warto wspomnieć też śpiewającego drona, który przypomina pracownikom firmy Taisei, że czas do domu. Brzmi to dużo przyjemniej niż w rzeczywistości, o czym można przekonać się oglądając poniższy filmik 🙂

Work-life balance wersja na Europę

Przykład azjatycki, zarówno ekstremum pracoholizmu jak i podjętych działań, podaję jedynie jako jaskrawy przykład nierównowagi. Wiadomo, że w warunkach europejskich czy polskich wygląda to zupełnie inaczej, a świadomość pracowników i kultura organizacji często same z siebie szukają środka. Dlaczego?

W sytuacji równowagi pracownik jest szczęśliwy i się rozwija, a pracodawca korzysta z jego zmotywowania i produktywności. Gdy nie jest, pracodawca często traci szansę na zrekrutowanie lub zatrzymanie największych talentów. Nie wierzycie? Czas na statystyki (a jak, myśleliście, że nie będzie? :)):

  • według badania Deloitte z 2016r 55% kandydatek/kandydatów odrzuci ofertę, jeżeli nie będzie się zgadzać z wartościami firmy, a także sposobem w jaki firma traktuje ludzi;
  • w tym samym badaniu 33% deklarowało, że zostanie w firmie 5 lat lub dłużej, tylko z powodu elastycznego podejścia do pracowników, ich godzin i miejsca pracy;
  • 47% ankietowanych czuło niepokój lub konieczność tłumaczenia się współpracownikom i przełożonym z chęci wzięcia legalnie przysługujących dni urlopowych, co znacznie wpływało na poziom ich wypoczęcia i zadowolenia z pracy;
  • jednym z głównych celów zawodowych jest obecnie ciągły rozwój – tak odpowiedziało 52% badanych przez PwC, w kontraście do 35%, dla których najważniejsze są pieniądze i stanowiska

Czas kończyć – dron już lata nad głową – i zająć się dla równowagi czymś innym. A Ty jak znajdujesz równowagę w swoim życiu? A może jej nie masz i czas zmienić pracę, na taką, która to umożliwi? KLIK KLIK 🙂

Biuro w kuchni – najważniejsze zalety i wady pracy z domu

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Nelly Atnoniadou Unsplash

Zapraszam Państwa do jadalni, o, tutaj na wprost właśnie odbywa się międzykontynentalna telekonferencja. Przejdźmy do salonu, mijamy przedszkolaka w trakcie rytmiki przez Zooma, i jesteśmy w pokoju dziecięcym gdzie trwa spotkanie kreatywne na Teamsie. Brzmi znajomo? Praca z domu nadal utrzymywana jest w wielu polskich firmach, a nawet bez niepewności dotyczącej sytuacji epidemiologicznej, większość pracodawców deklaruje zwiększenie jej udziału w stosunku do stanu z przed Covid-19.

Tradycyjnie, statystyki 🙂 Eurostat podaje, że w 2019 roku z możliwości pracy z domu korzystało około 14% aktywnych zawodowo Polaków (jednak 10% to osoby korzystające z tego rozwiązania sporadycznie, w nagłych wypadkach), natomiast podczas pandemii udział ten wynosił od 35-40%. Biorąc pod uwagę wszystkie zawody, które z takiego rozwiązania korzystać nie mogą, procent ten jest ogromny! (dla porównania w USA było to nie więcej niż 30%). Możliwość sprawdzenia rozwiązania pod presją dała szybki wynik eksperymentu: według badania PWC, 74% pracodawców deklaruje zwiększenie udział home office po ustaniu pandemii.

Fajnie? Nie fajnie?

Oczywiście, że fajnie. Jednak jako zupełna rewolucja w sposobie funkcjonowania rynku pracy, wymaga głębszego przyjrzenia się dlaczego fajnie, a dlaczego jednak czasami mniej.

Pralka chodzi w tle – ZALETY PRACY ZDALNEJ

Po pierwsze: aspekt finansowy. Przy przyjęciu rotacyjnego kalendarza przychodzenia do biura, redukuje się jego koszty, bo przelicznik 1 pracownik = 1 biurko przestaje mieć zastosowanie. Wycięcie jednego dnia z tygodnia to wymierne korzyści związane z kosztami np. elektryczności – słynny już eksperyment japońskiego Microsoftu, który skrócił tydzień pracy do 4 dni, wskazał na 23% spadek w zużyciu energii (i 40% wzrostu produktywności, ale o tym więcej trochę dalej).

Są też wyraźne oszczędności dla pracowników – według raportu WGSN Adapted Lifestyles – Work przeciętny Amerykanin, korzystając z opcji work from home raz w tygodniu, rocznie wyda od 2000 do 6500$ mniej na benzynę, jedzenie poza domem czy opiekę nad dziećmi. Nie wiem, jakie dokładnie byłyby to oszczędności w przeliczeniu na polskie realia, ale niech wstanie każdy, kto teraz nie wspomina z rozrzewnieniem niewydanych na te właśnie kategorie złotówek z marca lub kwietnia 😉

Po drugie: czas i elastyczność. Nie trzeba dojeżdżać do pracy. A wykonywanie zadań można zaplanować wtedy, kiedy jest na to najodpowiedniejszy moment, najważniejsze, by były wykonane na czas. Możliwość zarządzania własnym dniem pracy pozwala pracownikom realizować work-life balance na najwyższym poziomie, a do zadań siadać w momencie największej inspiracji i produktywności: prawdziwa sytuacja win-win.

Po trzecie: produktywność. Trochę wypadkowa punktu pierwszego i drugiego. Oczywiście amerykańscy naukowcy (a dokładniej Prodoscore) to zmierzyli i Amerykanie byli o 47% bardziej produktywni w marcu i kwietniu 2020 (pracując z domu) niż w tym samym okresie w 2019. Wspomniany wcześniej Microsoft również zanotował znaczny wzrost – 40%. W ich przypadku chodziło o całkowitą rezygnację z jednego dnia w tygodniu, ale przywołuję ten przykład, jako dowód na to, że pracownik, któremu się ufa, że wykona swoje zadania, nie ważne gdzie jest i kiedy je robi – *werble* – faktycznie to robi.

Po czwarte: brak ograniczeń. To niby oczywiste i nic nowego, ale jednak da się współpracować globalnie bez uszczerbku dla jakości pracy. Da się też online zrobić naprawdę bardzo wiele rzeczy, które wcześniej nie były takie oczywiste. Wszystko wskazuje na to, że do tego zmierza sektor usług jako taki, więc przyzwyczajajmy się.

Po piąte: środowisko. Gdyby wszyscy mieszkańcy USA pracowali zdalnie przez połowę czasu, emisja dwutlenku węgla spadłaby o 51 milionów ton sześciennych rocznie (za Global Workplace Analytics). Czy to możliwe? Nie ważne – cokolwiek, nawet najmniejsze działania, które mogą prowadzić do poprawy sytuacji klimatycznej, powinny i muszą być podejmowane.

Po szóste: dystans społeczny i higiena. Pracując w domu jesteśmy mniej narażeni na kontakt z chorymi w biurze. Z drugiej strony, gdyby w firmie trafił się zakażony, nie miałoby to znaczenia z punktu widzenia procesów, jeżeli realizowane byłyby z domów.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Chris Montgomery Unsplash

Gdzie są moje spodnie? – WADY PRACY Z DOMU

Po pierwsze: brak równowagi. Według badań LinkedIn w okresie pandemii i pracy w domu, większość (86%!) pracowników odczuwało presję udowodnienia, że faktycznie pracują z domu, co skutkowało średnio 28 nadgodzinami w miesiącu. Tak – nadgodzinami na home office. Miało to też wyraźny wpływ na zdrowie: pogorszenie jakości snu oraz ogólnego stanu psychicznego.

Po drugie: oddzielenie życia zawodowego od prywatnego (i odwrotnie!). To ciąg dalszy punktu pierwszego, ale oprócz ciągłego bycia w pracy i zatracenia przez dom jego podstawowej funkcji (co już i tak dla wielu było wystarczająco trudne), pojawia się cały aspekt organizacyjny – wielu pracowników czuła się zagubionych w tym co wypada, a co nie wypada pokazać podczas videokonferencji. Dla jednych konwersacja z kotem to miły przerywnik, dla innych cokolwiek innego niż ściana w tle to już za wiele.

Po trzecie: problemy techniczne. Słychać mnie? A teraz mnie słychać?

Po czwarte: izolacja i rozkojarzenie. W domu zawsze się coś dzieje i zawsze jest coś do zrobienia, więc dla gorzej zorganizowanych połączenie jednego z drugim okazało się trudne. Wzrastało także poczucie izolacji. W moim odczuciu było to wynikiem pandemii i obostrzeń, jednak wymieniam to jako potencjalny minus dla tych najbardziej społecznych typów 😉 Zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że biuro jest miejscem budowania zespołu i burzy mózgów, więc jego całkowite zniknięcie nie wpłynie pozytywnie na produktywność.

Po piąte: brak dojrzałości kadry menadżerskiej i kodeksu pracy: to duży temat jak na jeden punkt. Polskie prawo pracy nie jest przygotowane na pracę zdalną jako zjawisko na szeroką skalę, jednak najwięksi pracodawcy i ich zrzeszenia już teraz lobbują za odpowiednimi rozwiązaniami, które ułatwią prawidłowe postępowanie. Dużo jest też do zrobienia w temacie nastawienia menadżerów, którzy nie wiedzą jak motywować, delegować i organizować zespół rozproszony. Nadal, wbrew danym statystycznym i wynikom, silnie ugruntowany jest pogląd, że jak kogoś nie widzę i nie mogę go kontrolować, to na pewno śpi i mnie oszukuje. Z tego powodu home office jako zjawisko zostało ocenione wysoko przez polskich pracowników, ale nisko przez polskich menadżerów.

Przejście na pracę zdalną właściwie z dnia na dzień było dużą próbą polskiego rynku pracy i w ogólnym rozrachunku widać, że udaną. Teraz czas na systemowe rozwiązania jej minusów, bo wszystkie z nich wydają się stosunkowo łatwe do naprawienia, a plusy pracy z domu są nie do przecenienia.

PS Jeżeli chciałabyś / chciałbyś zmienić pracę na taką, która oferuje pracę zdalną, możemy Ci w tym pomóc.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Allie Unsplash

Śmierć employer brandingu – rynek pracownika vs. rynek pracodawcy

Jeżeli to jeszcze nie jest oczywiste, to informuję, że kocham statystyki. I rozpocznę od kilku, licząc na efekt coraz większych oczu podczas czytania.

  • w związku z pandemią koronawirusa 40% pracowników obawia się utraty pracy, a 60% obawia się obniżenia zarobków lub warunków umowy (za pracuj.pl);
  • według danych Randstad Polska w kwietniu 2020 liczba aplikacji kandydatów wzrosła rok do roku o 10%, liczba ofert ze strony pracodawców spadła o 40%;
  • GUS podaje, że spadek zatrudnienia, zanotowany w kwietniu 2020 jest największy we współczesnej historii Polski (częściowo ma to związek z rozwiązaniami z tarczy antykryzysowej, ale nadal mowa o 150 tysiącach etatów!);
  • Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje globalną recesję na poziomie 3% w 2020r, (w Europie 7,5%), jednak są to dane z okresu wypłaszczania się krzywych zachorowań – aktualnych prognoz nie podano.

A teraz użyjmy naszej podręcznej maszyny czasu i z nostalgią przypomnijmy sobie pytania, które zupełnie na poważnie krążyły po rynku pracownika jeszcze na początku roku:

  • Jak zachęcać pracowników by pracowali w konkretnej firmie: co, oprócz wysokich pensji możemy im dać?
  • W jakich modelach biznesowych sprawdzi się skrócony tydzień pracy?
  • W jakim tempie powinna wzrastać płaca minimalna i ile powinna wynosić?

Uatrakcyjnienie rynku pracy dla kandydatek i kandydatów jest teraz równie abstrakcyjne jak perspektywa globalnej pandemii w zeszłe Boże Narodzenie. Pojawiają się pierwsze analizy, dotyczące odbicia się gospodarki po lockdownie – dużo mówiono o okresie marzec-czerwiec, kiedy to panowało wiele obostrzeń, a z drugiej strony wdrażane były kolejne wersje tarcz antykryzysowych – i nie są one optymistyczne.

Co to oznacza dla przeciętnego pracownika? Co możesz zrobić, by zwiększyć swoją pewność na rynku pracy?

  • kliknąć tu 😉
  • bądź na bieżąco: sprawdzaj najnowsze ustalenia dotyczące rynku pracy w wiarygodnych źródłach, znaj swoje prawa i możliwości, by móc podjąć dyskusję z pracodawcą, jeżeli znajdziesz się w trudnej sytuacji;
  • przyzwyczaj się do niepewności: nikt nie wie ile to jeszcze potrwa i do czego zmierza, więc proaktywne nastawienie, a także zrozumienie sytuacji zupełnie zmieni narrację Twojej sytuacji zawodowej;
  • załóż, że nic już nie będzie takie same i zastanów się, jak możesz to wykorzystać. Sytuacje graniczne często są wynikiem usprawnień i nowych pomysłów – to teraz jest czas by wziąć sprawy we własne ręce lub zaproponować szefowi wymyślone przez siebie rozwiązania. „Elastyczność”, ulubiona fraza z wielu CV, teraz faktycznie nabiera znaczenia.
natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista work life balance rynek pracy praca zdalna praca z domu
Johnson Wang Unsplash

Anatomia CV – 5 rzeczy, które powinno zawierać idealne CV

Nie, to nie będzie post jedynie wypunktowujący wszystkie elementy, które Twoje CV powinno zawierać i jak ono powinno wyglądać, chociaż na koniec planuję oczywiście wrzucić szybkie ABC takiego dokumentu i rozwiać najczęstsze wątpliwości. Mój człowiek od SEO (you know who you are! 😉 ) od początku poinformował mnie, że najczęściej wyszukiwanymi frazami odnośnie tego tematu są właśnie takie: jak napisać CV? Co powinno zawierać CV? Kto napisze CV za darmo? No więc za darmo może nie napiszę 😉 , ale na pewno, zupełnie bezpłatnie, w tym poście opiszę na czym warto się skupić.

Po pierwsze trzeba sobie uzmysłowić jedną, bardzo ważną rzecz: właśnie na rynek pracy trafia cała rzesza tzw. koronnych, czyli osób, które straciły pracę ze względu na koronawirusa. Są to często ofiary zwolnień grupowych, a więc spokojnie można przyjąć, że pulę osób szukających pracy zasilą ludzie o podobnych kompetencjach. To przenosi nas do pierwszego punktu:

CV POWINNO ZAWIERAĆ COŚ, CO CIĘ WYRÓŻNI

Nie konkurujemy już tylko umiejętnościami – tak jest od dawna – ale obecnie liczy się to bardziej niż kiedykolwiek. Co jest więc tym wyróżniającym nas elementem? Niestety padnie tu najgorsza odpowiedź z możliwych: to zależy. Przede wszystkim od Ciebie, Twojej drogi i planów, ale także od tego, na jakie stanowisko teraz aplikujesz. Mimo wszystko dobrze jest zadać sobie to pytanie i odpowiednio umieścić tę informację w CV – wśród kilkudziesięciu podobnych dokumentów rekruter znajdzie to jedno – Twoje.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna mak trawa pole
Pięknie jest się wyróżniać! Fot. Y. Pyankov, Unsplash

CV POWINNO BYĆ LUSTREM

I to wcale nie Twoim (chociaż oczywiście powinno odzwierciedlać Ciebie i Twoje umiejętności 🙂 ), ale ogłoszenia, na które aplikujesz, bądź firmy, do której starasz się dostać. Bądź człowiekiem, którego szukają! Można to osiągnąć, używając podobnych sformułowań, jak te, które pojawiają się w ogłoszeniu czy na stronie firmowej. Więcej o profilowaniu ogłoszeń oraz stosowaniu słów kluczowych napiszę na blogu niedługo.

CV POWINNO POKAZAĆ KIM JESTEŚ

Oczywiście wpisując doświadczenie i wykształcenie, pokażesz co potrafisz, jednak, jak mantra – obecnie to nie wystarcza. Dlatego warto wykorzystać sekcję „umiejętności” do wpisania takich cech, które oddadzą też to jakim jesteś pracownikiem – oprócz twardych konkretów jak prawo jazdy, angielski czy Office zastanów się co wniesiesz do firmy, jak się z Tobą pracuje? Skrupulatne analizy? Multitasking? Budowanie relacji? Menadżerowie często szukają konkretnego człowieka do uzupełnienia puzzli swojego zespołu. To idealne miejsce by wskazać, czy posiadasz potrzebne cechy.

CV POWINNO POKAZAĆ, ŻE SZANUJESZ CZAS (I NIE TYLKO)

Takie czasy – rekruterzy spędzają kilka sekund na ewaluacji każdego podania. Jeżeli jest zbyt długie, niechlujne albo nudne – najprawdopodobniej nie dotrą dalej niż to, co robiłaś/robiłeś w 2018. Szanuj swój czas i ich – dobrze sformatowane i przygotowane dokumenty, bez literówek i błędów, znacznie zwiększają zainteresowanie Twoją ofertą, a Tobie trochę więcej pracy na początku może znacznie skrócić cały proces poszukiwania pracy.

CV POWINNO INFORMOWAĆ JAK MOŻNA NA TOBIE ZAROBIĆ

Serio. Pisałam wcześniej o puzzlach zespołu, wyróżniających cechach itp itd. Jasne, to wszystko ważne, ale finalnie sprowadza się do jednego – pieniędzy. Ostatecznym i prawdziwie jedynym powodem, dla którego dostajemy pracę, jest to jak można na nas zarobić. Jak firma skorzysta z naszych umiejętności, wiedzy, doświadczenia? Jednym zdaniem: CO JA BĘDĘ Z TEGO MIEĆ? Warto to sformułować, najlepiej w kilku zdaniach, umieszczając swój profil zawodowy pod nazwiskiem.

Czytaj dalej by dowiedzieć się o pozostałych, już bardziej oczywistych, elementach niezbędnych w CV, jednak jeżeli już teraz dopadły Cię wątpliwości czy poradzisz sobie sama/sam – zawsze możesz do mnie napisać 🙂

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna notes checklist
Checklista CV Glenn Carstens Peters Unsplash

Każde CV powinno zawierać:

  • Imię i nazwisko i dane kontaktowe w postaci adresu email i numeru telefonu. Nie ma potrzeby podawania adresu, wystarczy miasto. Jeśli jesteś z innej miejscowości niż biuro/siedziba firmy, warto zaznaczyć chęć relokacji.
  • Doświadczenie zawodowe w chronologii odwróconej (od najbardziej aktualnych). Liczy się tu jakość i dopasowanie do stanowiska, na które aplikujemy – więcej wskazówek w poście powyżej
  • Wykształcenie w chronologii odwróconej, a najlepiej ostatni zakończony poziom edukacji
  • Umiejętności – przynajmniej 5 cech, które posiadasz plus te twarde – programy, uprawnienia i języki. Pamiętaj, że kompetencje twarde są bardzo łatwe do zweryfikowania.
  • Aktualną klauzulę RODO lub klauzulę RODO, której wymaga dany pracodawca (choć często podpisuje się ją oddzielnie na dalszych etapach rekrutacji)

CV może, ale nie musi, zawierać:

  • Zdjęcia – jeżeli jest odpowiednie (czyli nie jest selfie, jesteś na nim sama/sam, w odpowiednim stroju i z normalną miną) jestem za tym, by je zamieszczać, z prostego powodu: łatwości identyfikacji i zapamiętania. Po kilku (kilkunastu!) rekrutacjach na to samo stanowisko kandydaci się mieszają, a nikt nie chce być identyfikowany jako np. ta, która oblała się kawą (nie ma się czym chwalić, ale jest to prawdziwa notatka ułatwiająca mi kiedyś identyfikację kandydatki bez zdjęcia w CV).
  • Zainteresowań – zawsze fajnie się dowiedzieć czegoś więcej o swoim przyszłym podwładnym! Czasem te zainteresowania mogą nawet pomóc – szukając kiedyś kogoś na stanowisko graficzne bardzo zależało mi na „chłopaczarskich” zainteresowaniach, bo takie nadruki miała docelowo robić ta osoba. Zatrudniłam dziewczynę, która w hobby miała gaming i longboard. Jeżeli się zdecydujesz napisać o swoich zainteresowaniach, bądź przygotowana/przygotowany na to, że ktoś może o nie spytać. Znam historię osoby, która interesowała się literaturą niemiecką. Rekruter spytał, co właśnie czyta, a ona, pod wpływem stresu, odpowiedziała pierwszy niemieckojęzyczny tytuł, który przyszedł jej do głowy. Tak, właśnie TEN.
  • Profilu zawodowego – jednak kończąc już ten przydługi wywód, domyślasz się pewnie mojego zdania na ten temat: nikt nie oczekuje, że profil będzie, ale w Twoim interesie jest zatrzymać uwagę rekruterów po tych kilku sekundach, które normalnie Ci przysługują.

To co? Piszemy?

Pokaż mi swój profil, a powiem Ci kim jesteś – social recruiting czyli zatrudnienie przez media społecznościowe

Na początku roku wśród celebrytów i nie tylko, popularny był Dolly Parton Challenge – czyli zestawienie swoich zdjęć profilowych z różnych portali społecznościowych, by pokazać czym się różnią i jak różnie kreujemy się na każdym z nich. Nikt jeszcze wtedy nie spodziewał się, że za dwa miesiące świat stanie na głowie i będziemy zmuszeni do przeniesienia się do świata wirtualnego bardziej niż kiedykolwiek, a rynek pracy wywróci się do góry nogami i do tej pory nie przyjął jeszcze swojej ostatecznej post-covidowej formy.

Co ma to wspólnego z szukaniem pracy i dlaczego w ogóle o tym piszę?

*Cue the music*

Social recruiting czyli proces rekrutacyjny, oparty na profilach społecznościowych, istnieje od wielu lat i staje się standardowym narzędziem wspierającym zdobywanie pracowników. Dotyczy to szczególnie  firm, w których kadra to młodzi ludzie, których dorosłe życie w całości odbywa się równolegle w realu i wirtualu. Nakładając na to ograniczenia spowodowane dystansem społecznym i brak możliwości tradycyjnego spotkania, oczywiste staje się, że rekrutowanie na podstawie portali społecznościowych to obecnie podstawa.

Potwierdzają to także liczby:

  • Już w 2014r wg Jobvite 94% firm stosowało jakąś formę social recruiting, a jakość zdobytych przez ten kanał kandydatów oceniana była o 49% lepiej niż tych „tradycyjnych”
  • 75% kandydatów między 18 a 34 rokiem życia używa portali społecznościowych by szukać pracy
  • 90% pracodawców deklaruje, że zdarzyło im się zatrudnić kogoś przez LinkedIn – a na platformie znajduje się ich ponad 20 milionów (!)

Korzyści z social recruitingu dla pracodawców są jasne – dostają pełen zakres informacji o potencjalnym kandydacie zupełnie bez kosztowo, mają też możliwość dotarcia do pasywnych kandydatów spełniających ich kryteria oraz popularyzowanie kultury organizacji w łatwy i efektywny sposób.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna social recruiting media społecznościowe zdjecie profilowe
Oto mój mini Dolly Parton Challenge

Jak to wykorzystać, będąc osobą szukającą pracy? Przede wszystkim zainwestuj trochę czasu w profil na LinkedIn. Idealny profil powinien zawierać:

  • Profesjonalne zdjęcie (czyli takie w garsonce lub w tym, co normalnie nosiłabyś/nosiłbyś do pracy – inspiracji można szukać we wspomnianym Dolly Parton Challenge ;)). Według statystyk LinkedIn, odpowiednie zdjęcie zwiększa klikalność profilu 14 krotnie.
  • Obecne stanowisko – to zwiększa szanse pięciokrotnie. Standardowo, należy pilnować by profil na LinkedIn był zawsze aktualny, dzięki temu ciekawa oferta może trafić do nas nawet wtedy, gdy jej nie szukamy.
  • Co najmniej 5 umiejętności (które faktycznie posiadasz) – w ten sposób profil będzie łatwiejszy do wyszukania ponad 31 razy (trzydzieści jeden!)

Pozostałe media społecznościowe, takie jak Facebook, Instagram czy Twitter, również mogą być i są wykorzystywane w procesach rekrutacyjnych, jednak ich zasięg w tym zakresie nie jest aż tak duży jak wspomniany LinkedIn. Nie zmienia to faktu, że o swój wizerunek w sieci trzeba dbać niezależnie – zawsze przestrzegaj zasad użytkowania portali i pamiętaj, że w sieci nic nie ginie. To, co chciałabyś/chciałbyś zachować dla węższego grona, udostępniaj jako prywatne lub stwórz grupy odbiorców – każdy portal społecznościowy ma taką funkcjonalność.

Wykorzystuj natomiast możliwości, które daje networking, np. poprzez komentowanie na stronie pracodawcy – niewykluczone, że odpowiednie zaangażowanie wyróżni Cię na tyle, by dział HR wypatrzył Cię wśród innych. Dobrze prowadzony profil na Instagramie może być z kolei lepszą wizytówką niż profesjonalne portfolio.

Ostatecznie wzajemne „obwąchiwanie” się w świecie wirtualnym jest też świetnym sposobem na sprawdzenie kompatybilności – sama byłam w sytuacji, w której po dłuższej dyskusji online z interesującą mnie firmą, obie strony doszły do wniosku, że nasza współpraca nie byłaby udana ze względu na skrajnie różny światopogląd. Było to doświadczenie tak samo pouczające co niezręczne 😉  

PS. Właśnie ruszyły nasze profile na LinkedIn, Facebook i Instagram – zapraszamy do polubienia!

3…2…1… zaczynamy…

Znacie stwierdzenie „oto pierwszy dzień reszty Waszego życia”? Tak, wiem – trochę wyświechtany frazes, ale pierwszy raz w historii możemy to powiedzieć w skali globalnej w kontekście rynku pracy.  Wracając do biur po pandemii koronawirusa zastaliśmy zupełnie nową rzeczywistość – powiedzieć, że rynek pracownika zamienił się w rynek pracodawcy, to mało. Setki tysięcy (miliony?) ludzi na świecie znalazły się bez pracy lub zostaną bez niej w konsekwencji nadchodzącego kryzysu gospodarczego.

natalia florek personal branding doradztwo zawodowe marka osobista cv list motywacyjny rozmowa rekrutacyjna
Bellinda Fewings Unsplash

Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Jak wyróżnić się wśród coraz większej puli kandydatów szukających zatrudnienia? Jak izolacja i konieczność pracy z domu wpłynęła na rynek pracy? Jak zachować spokój i równowagę w tak niepewnych zawodowo czasach?

Natalia Florek Doradztwo Zawodowe & Personal Branding powstało z potrzeby tworzenia spójnych i skutecznych życiorysów kandydatów aplikujących do pracy. Ten blog jest przedłużeniem naszej strony, w którym planujemy eksplorować rynek pracy, tłumaczyć rekrutacyjne zawiłości i szukać odpowiedzi na zadane powyżej pytania. Zapraszamy do śledzenia! Oto pierwszy dzień (reszty) życia tego bloga 😉

PS A jeżeli potrzebujecie profesjonalnie napisanego CV i listu motywacyjnego zapraszamy na naszą stronę!